Jan Żurek trenerem GKS został przed rozpoczęciem sezonu 2002/03. Mimo olbrzymich osłabień w składzie, w nieprawdopodobnych warunkach zdołał zająć trzecie miejsce w lidze i wprowadzić zespół do europejskich pucharów. W formie nagrody prezes Piotr Dziurowicz postanowił... zamienić go na Edwarda Lorensa. Sposób zmiany szkoleniowca, złe przygotowanie do sezonu i fatalne transfery sprawiły, że Edward Lorens od początku miał przeciwko sobie cały stadion. Na posadzie nie wytrzymał długo, bowiem już po pięciu kolejkach w jego miejsce powrócił Żurek. Mimo coraz gorszej sytuacji organizacyjnej klubu już jesienią zgromadził z zespołem tyle punktów, by na wiosnę móc skupić się na meczach półfinału Pucharu Polski. Wiosna okazała się jednak brutalna, a w mediach i na trybunach coraz głośniej mówi się o odpuszczaniu meczów przez zawodników. Jan Żurek nie miał zamiaru tego dłużej firmować i po sześciu wiosennych kolejkach podał się do dymisji. Łącznie Jan Żurek prowadził "GieKSę" w 44 spotkaniach ligowych. 23 z nich wygrał, 7 zremisował i 14 razy odczuł smak porażki. Zdobył z drużyną brązowy medal Mistrzostw Polski i zakwalifikował się do półfinału Pucharu Polski. Specjalną drużyną pozostanie dla niego zapewne Polonia Warszawa. To od meczu z tym zespołem ponownie rozpoczynał pracę w Katowicach i dwukrotnie to Polonia okazywała się dla niego ostatnim przystankiem.