Bohaterem spotkania został zdobywca dwóch goli Filip Ivanovski. Macedończyk trafił do siatki w 40. i 73. minucie. Chwilę później opuścił jednak murawę z powodu urazu. Polonia, w składzie której zabrakło kontuzjowanego rozgrywającego Radosława Majewskiego, od początku gry przejęła inicjatywę i osiągnęła sporą przewagę. Goście, którzy sprawiali wrażenie, że remis jest szczytem ich marzeń, momentami mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy, a w pierwszej części spotkania nie zagrozili bramce "Czarnych Koszul" Ataki polonistów, choć dość składne, długo nie przynosiły jednak efektów, gdyż im bliżej bramki Odry, tym piłka mniej ich słuchała. W 16. minucie doszło na przedpolu Adama Stachowiaka do sporego zamieszania - najpierw jeden z jego partnerów zablokował strzał Ivanovskiego, a po uderzeniu Jarosława Laty piłkę złapał bramkarz Odry. Gospodarze dopięli swego pięć minut przed przerwą. Piotr Piechniak dośrodkował w pole karne z prawej strony boiska, gdzie Krzysztof Gajtkowski głową wyłożył piłkę Ivanovskiemu, a Macedończyk z bliska nie miał kłopotów w skierowaniu jej do siatki. W drugiej połowie obraz gry praktycznie nie uległ zmianie, ponieważ choć goście zagrali nieco odważniej, to Sebastian Przyrowski nudził się w bramce Polonii i mógł spokojnie liczyć kolejne minuty bez straconego gola w ekstraklasie. A po sobotnim spotkaniu jego licznik wskazuje już 523. W 51. minucie znowu groźnie pod bramką Odry zrobiło się po zagraniu Piechniaka, ale strzał głową Marka Sokołowskiego był niecelny. Pięć minut później Stachowiak nogą odbił piłkę po płaskim strzale w krótki róg Ivanovskiego, a po kolejnych czterech w taki sam sposób uchronił swój zespół od utraty drugiego gola, gdy sam na sam znalazł się z nim rezerwowy Polonii Daniel Mąka. W 73. minucie było "po meczu" - w pierwszej akcji po wejściu na boisko Mariusz Zasada uciekł Robertowi Kłosowi, a jego zagranie na środek pola karnego nadbiegający Filip Ivanovski zamienił na drugą bramkę dla gospodarzy. Polonia mogła wygrać wyżej, ale w końcówce dobre okazje zmarnowali Piechniak i Marek Sokołowski. Mecz Polonii, która co najmniej do niedzielnego wieczora będzie przewodzić tabeli ekstraklasy, z Odrą oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Po meczu powiedzieli: trener Polonii Jacek Zieliński: "Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa, tym bardziej, że wygraliśmy dość pewnie a - trzeba to uczciwie przyznać - graliśmy średnio. Najważniejsze są jednak trzy punkty, bo za tydzień o poziomie już nikt nie będzie pamiętał, a nasz dorobek to już 17 pkt, co stanowi powód do radości. Inny to fakt, że już piąty mecz z rzędu, licząc Puchar Polski, potrafimy grać "na zero z tyłu", czyli nie tracimy goli". trener Odry Janusz Białek: "Trzeba uczciwie przyznać, że wygrał zespół lepszy. Za łatwo, za prosto jednak traciliśmy bramki, szczególnie przy tej pierwszej moi piłkarze byli już chyba na przerwie w szatni, a poloniści pograli z nimi jak na treningu. W drugiej połowie było już lepiej, ale zabrakło nam ognia z przodu, by pokusić się choćby o remis. To, co dzisiaj pokazaliśmy, to trochę za mało by liczyć na jakąś zdobycz z takim rywalem, jak Polonia". Polonia Warszawa - Odra Wodzisław 2:0 (1:0) Bramki - Filip Ivanovski (40., 73.). Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Radek Mynar, Tomasz Jodłowiec, Łukasz Skrzyński, Marek Sokołowski - Piotr Piechniak, Igor Kozioł, Łukasz Piątek, Jarosław Lato (72. Mariusz Zasada) - Krzysztof Gajtkowski (57. Daniel Mąka), Filip Ivanovski (76. Piotr Świerczewski). Odra Wodzisław: Adam Stachowiak - Robert Kłos, Dariusz Dudek, Jacek Kowalczyk, Bartosz Hinc - Jan Woś (64. Daniel Rygel), Jacek Kuranty, Piotr Gierczak (46. Marcin Malinowski), Maciej Małkowski - Damian Seweryn (70. Tomasz Moskal), Arkadiusz Aleksander. Sędziował Jarosław Żyro (Warszawa). Żółte kartki: Igor Kozioł, Piotr Świerczewski, Łukasz Piątek - Jacek Kowalczyk, Marcin Malinowski. Widzów 3000.