Przez dwa dni 32 drużyny z Holandii, Belgii, Niemiec, Francji, Anglii i Polski rywalizowały o puchary i medale w kategorii wiekowej 55+. - Żaden z naszych zawodników miał sukcesów na zielonej murawie. Nie jesteśmy byłymi reprezentantami Polski, nigdy nie graliśmy w ekstraklasie. Za to teraz realizujemy nasze młodzieńcze marzenia i rywalizujemy z najlepszymi drużynami w Europie. To niesamowite, czego dokonaliśmy w Holandii. Wciąż nie możemy w to uwierzyć - mówi Marek Światłowski, założyciel drużyny i jeden z zawodników Rosomaka. Chodzą za piłką Walking football to odmiana piłki nożnej. Jak nazwa wskazuje trzeba w niej chodzić, a nie można biegać. To sport stworzony dla amatorów piłki nożnej powyżej 50 roku życia. Dla tych, którzy z różnych przyczyn za piłką nie mogą już biegać, ale wciąż chcą ją kopać. Walking football powstał zaledwie dziesięć lat temu angielskim miejscowości Chesterfield. W Polce pojawił się trzy lata temu. Działa nawet Stowarzyszenie Walking Futbol Polska. Łódzki Rosomak działa od marca tego roku. Do Holandii łodzianie pojechali w bardzo wąskim składzie. - Było bardzo ciężko, bo było nas tylko szeciu, a jednak daliśmy radę. W każdym meczu byliśmy drużyną. Rywale doceniali naszą taktykę. Byliśmy dumni, gdy po kolejnych meczach widać było wokół podniesione kciuki i słowa: "Lodz, Rosomak, super" - twierdzi Andrzej Głowacki, kapitan zespołu. Rywalami Rosomaka Bayer, Werder, Feyenoord Droga do zwycięstwa była bardzo długa i trudna. Wśród drużyn, które przyjechały na turniej były m. in. Bayer Leverkusen, Werder Brema, Feyenoord Rotterdam, FC Utrecht czy drużyna gospodarzy Heracles Almelo. W fazie grupowej Rosomaki wygrali z belgijskim Walking Bears Tienen (3:1), Werderem (3:0), Heraclesem (1:0) i awansowali do fazy ćwierćfinałowej. W niej pokonali KVVE Massenen 1:0 oraz zremisowali z Feyenoordem (1:1) i z OV Leuven (1:1). To dało im awans do półfinału. Tam już czekał faworyt - FC Utrecht. Łodzianie prawili jednak ogromną niespodziankę - zremisowali 0:0, ale skuteczniej egzekwowali rzuty karne. W finale przeciwnikiem Rosomaków był niemiecki Spvg Steinhagen. Rywale szybko wyszli na prowadzenie i długo utrzymywali jednobramkową przewagę. W ostatnich minutach spotkania losy meczu odwrócił Wojciech Włodarczyk, którego dwa gole w odstępie jednej minuty, ustaliły wynik meczu na 2:1. Pojechali po naukę, a wygrali - Zwycięstwo w Almelo City Cup, to największy sukces w prawie trzyletniej historii polskiego walking futbolu. Nasi rywale przyznawali, że uprawiają ten sport znacznie dłużej. Przyjechali w kilkunastoosobowych składach z trenerami, fizjoterapeutami i kibicami. My pojechaliśmy po naukę i doświadczenie, a wróciliśmy z medalami i pucharem za pierwsze miejsce. To niesamowite - powiedział Jarosław Paradowski, prezes Stowarzyszenia Walking Futbol Polska. Skład drużyny: Andrzej Głowacki (kapitan), Jacek Hummel, Jarosław Sobieraj, Wojciech Włodarczyk, Marek Światłowski, Jarosław Paradowski. AK