Przyjazd Podolskiego do Opalenicy wywołał ogromne zainteresowanie wśród uczestników, którzy owacyjnie przywitali gwiazdę europejskiego futbolu. Piłkarz Bayernu Monachium przez kilkanaście minut rozdał kilkaset autografów. Chętnie pozował do zdjęć. Remes Cup to jeden z największych turniejów piłkarskich dla młodzieży w Europie. W tegorocznej, szóstej edycji startuje 260 drużyn z 14 krajów - Polski, Łotwy, Litwy, Estonii, Ukrainy, Rosji, Białorusi, Czech Słowacji, Rumunii, Danii, Anglii, Niemiec i Szwecji. Łącznie na 20 boiskach pojawi się blisko pięć tysięcy piłkarzy i piłkarek. Wielkością turnieju był zaskoczony sam Podolski. - Jestem tutaj pierwszy raz i choć bywałem już na wielu turniejach, głównie w Niemczach, to dużej imprezy, z tyloma drużynami jeszcze nie widziałem. Sam też zaczynałem grę w piłkę od takich turniejów - przyznał wicemistrz Europy, który symbolicznie rozpoczął jedno ze spotkań turniejowych. Podolski pytany czy faktycznie chce kiedyś zagrać w Polsce odparł: - To prawda, choć nie wiem czy kiedyś będzie to możliwe. Gdybym rzeczywiście miał zagrać w polskim klubie, to byłby to Górnik Zabrze, któremu gorąco kibicuje. Mam nadzieję, że już niedługo sięgnie po mistrzostwo Polski i zagra w europejskich pucharach - podkreślił Podolski. Pochodzący z Gliwic piłkarz ma nadzieje, że zbliżający się sezon ligowy będzie dla niego znacznie lepszy od poprzedniego. - Chcę przede wszystkim jak najwięcej grać. Nie myślałem o zmianie klubu, nie wiem nawet czy były konkretne oferty. Bayern znów gra w Lidze Mistrzów i to jest dla mnie ważne - dodał. Nie odcina się od polskich korzeni. Jest żonaty z Polką Moniką, z która ma trzymiesięcznego syna Louisa. W miarę możliwości odwiedza rodzinę na Śląsku. Chętnie słucha też polskiego hip-hopu - Mezo i Pei. Po niespełna trzygodzinnej wizycie, Podolski udał się z powrotem do Monachium. Remes Cup odwiedzi jeszcze wielu innych znakomitych gości. W niedzielę ma się pojawić selekcjoner polskiej reprezentacji Leo Beenhakker.