Piłkarze czwartoligowego Palmas Futebol e Regatas podróżowali na mecz z Vila Nova FC w ramach rozgrywek Copa Verde. Część zawodników wraz z prezesem mieli dolecieć na spotkanie małym samolotem, ale niestety ta podróż okazała się ostatnią w ich życiu. Maszyna rozbiła się na końcu pasa startowego lotniska i natychmiast stanęła w płomieniach. Na pokładzie znajdowali się prezes klubu Lucas Meitas oraz czterech piłkarzy: Lucas Praxedes, Ranule, Marcus Molinari oraz Guilherme Noe. Nikt z nich nie przeżył katastrofy. Śledczy ustalają okoliczności i przyczyny tragedii. O tragedii poinformował klub Vila Nova FC, który miał być najbliższym rywalem piłkarzy z Palmas. To kolejna katastrofa lotnicza z udziałem brazylijskich piłkarzy w ostatnich latach. W 2016 roku w tragicznym wypadku zginęło 22 zawodników Chapecoense. Władze klubu dotkniętego tragedią sprzed pięciu lat złożyły już kondolencje rodzinom ofiar niedzielnej katastrofy. PI<a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!</a>