Wichtowski ma zaledwie 19 lat, ale jest podstawowym piłkarzem pierwszoligowej Warty. W obecnym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach, a tylko w dwóch został przedwcześnie zmieniony. Zdobył też jedną bramkę, przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Uznawany jest za duży talent, ale jest również odpowiedzialny za to, że Warta straciła dotychczas 30 goli. To najgorszy, po GKS-ie Katowice, wynik na zapleczu Ekstraklasy. Michniewiczowi i jego współpracownikom będzie jednak ciężko ocenić przydatność Wichtowskiego. W związku z fatalną pogodą (silny mróz i opady śniegu) zespół nie może ćwiczyć na powietrzu. Zamiast na boisku, widzewiacy trenowali w czwartek na hali Wifana. - Nie ma za bardzo gdzie ćwiczyć. Obecna pogoda utrudnia nam pracę. Nie możemy trenować pewnych schematów czy eliminować błędów, które zakryła wysoka wygrana nad Górnikiem Zabrze - stwierdził w czwartek rano Czesław Michniewicz. Po tym, jak okazało się, że mecz z Lechem Poznań został przełożony, nie musiał się już martwić o to, czy uda się poprawić grę. Dlatego też do czwartkowych zajęć widzewiacy przystąpili z dużym rozluźnieniem. Podzielili się na cztery ekipy i rozegrali mini turniej. W związku z pogodą, najbliższe dni mają wyglądać podobnie.