- Lekarze powiedzieli mi, że wirus H1N1 nie jest aż taki poważny. Na szczęście choroba została wykryta we właściwym czasie i wkrótce będę mógł wrócić do zdrowia. Jednak bardzo się przestraszyłem - wyjaśnił reprezentant Chile. - W poniedziałek miałem 37,5 stopni gorączki. W środę moja temperatura podskoczyła do 38,5. Udałem się do szpitala, ale lekarze nic nie wykryli - opowiadał Morales. Jednak z godziny na godzinę było tylko gorzej. W czwartek słupek rtęci zbliżał się do 40. kreski. - Byłem cały obolały - wspomina zawodnik. - Kiedy w końcu lekarze wykryli, że jestem chory na świńską grypę, przepisali mi lekarstwa, które zaczęły działać. Teraz czuję się dużo lepiej niż kilka dni temu. Muszę jednak przebywać samemu w pokoju, aby nie narazić innych - powiedział Pedro Morales.