Brazylijczycy do Wrocławia przyjechali przed tygodniem, a trenowali na starym stadionie Śląska przy ul. Oporowskiej. W trakcie zgrupowania we Wrocławiu "Canarinhos" przygotowywali się także do towarzyskiego meczu z Irakiem (6-0), który w czwartek rozegrany został w szwedzkim Malmoe. Tylko jeden z treningów został otwarty dla publiczności, a na trybunach zasiadło wówczas ok. 3 tys. osób. Fani futbolu mogli na boisku zobaczyć m.in. pomocnika Realu Madryt Kakę, piłkarzy Chelsea Londyn Ramiresa i Oscara, napastnika Zenitu Sankt Petersburg Hulka, a także zawodnika Santosu Sao Paulo Neymara. Szkoleniowiec Brazylii Mano Menezes nie zdecydował jeszcze, jaki skład wystawi przeciwko Japonii, ale najprawdopodobniej na murawie pojawią się wszystkie największe gwiazdy. Na boisku zabraknie z pewnością obrońcy Realu Madryt Marcelo, który podczas jednego z treningów doznał pęknięcia kości prawej stopy i nie będzie mógł grać przez około trzy miesiące. "Styl, w którym gramy, poprawia się z meczu na mecz i widzimy, że zbliżamy się do oczekiwanego przez nas poziomu. Przeanalizowaliśmy grę Japonii, ale nie zmienimy swojej strategii. Chcemy zobaczyć, jak zespół w takim ustawieniu radzi sobie z różnymi rywalami" - mówił w poniedziałek Menezes. Reprezentacja Japonii do stolicy Dolnego Śląska przyleciała w sobotę w świetnych humorach, po określanym mianem "historycznego" zwycięstwie w meczu towarzyskim z Francją (1-0). We Wrocławiu Japończycy trenowali dwa razy - w niedzielę na stadionie AWF i w poniedziałek na Stadionie Miejskim. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej selekcjoner Japonii Alberto Zaccheroni podkreślił, że w meczu z Francją jego drużyna zaprezentowała się dobrze, ale nie popada w zbytni hurraoptymizm i nie zamierza także spocząć na laurach. "Początkowo graliśmy zbyt pasywnie. Pomimo wysokich umiejętności, zawodnikom brakuje jednak pewności siebie i to widać na boisku. Cały czas powtarzam, że ta drużyna musi mieć wiarę w zwycięstwo. Tego wymagam od zawodników" - mówił 59-letni Włoch. We wtorek we Wrocławiu będzie można zobaczyć m.in. pomocnika Manchesteru United Kagawę oraz bramkarza Standardu Liege Eiji Kawashimę. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ napastnika CSKA Moskwa Hondy. Zawodnik z powodu kontuzji nie wystąpił w meczu z Francją, ale od dwóch dni trenuje już normalnie. Decyzja o tym, czy zagra z Brazylią zapadnie we wtorek. Spotkanie Brazylia - Japonia cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony mediów. Na mecz akredytowanych zostało ok. 350 dziennikarzy i fotoreporterów. Najliczniejszą grupę stanowią Japończycy, których do Wrocławia przyjechało ok. 150. Na potrzeby kibiców uruchomione zostaną we wtorek specjalne linie autobusowe i tramwajowe. Już od godz. 12.00 na trasie od ul. Świdnickiej do Stadionu Miejskiego zacznie kursować tramwaj T1. Po meczu uruchomione zostaną natomiast linia tramwajowa T1 i autobusowa S2. Przejazd liniami specjalnymi będzie bezpłatny dla wszystkich posiadaczy biletów na wtorkowy mecz. Na spotkanie sprzedanych zostało ponad 25 tys. wejściówek. Będzie ono transmitowane do ponad 120 krajów świata. Koszt organizacji zawodów to ok. 1 mln euro.