Talent 21-letniego piłkarza, który pięć lat temu stracił ojca, Zagłębia Lubin dostrzegł Leo Beenhakker, który powołał go na zgrupowanie kadry w Turcji. "Wyjechałem z rodzinnego Połczyna-Zdroju, mając 16 lat. Czasem było naprawdę ciężko. Rodzina była daleko. Tęskniłem, starałem się ją odwiedzać, pomagać w potrzebach. Teraz już jest lepiej, mama pracuje, dwa lata młodsza siostra się uczy" - ujawnia piłkarz o którym się mówi, że umiejętnościami piłkarskimi dorównuje Jakubowi Błaszczykowskiemu. O to, aby Pawłowskiemu początki sławy nie przewróciły w głowie, dba nie tylko dziewczyna Ela, ale przede wszystkim starsi koledzy z zespołu. "Szymek, nie do wywiadów z dziennikarzami, torby nosić!" - przywołał go do porządku po meczu w Kielcach Dariusz Jackiewicz. Przypomnijmy, że Korona uległa wtedy mistrzom Polski aż 1:4, a Pawłowski zdobył wyrównującego gola i należał do najlepszych na murawie.