Vytautas Andriuskevicius, Andrius Skerla, Tadas Kijanskas, Mindaugas Panka i Darvydas Sernas - tych piłkarzy możemy co tydzień oglądać na polskich stadionach. Oprócz tego, że biegają po boiskach Ekstraklasy, to regularnie są powoływani do drużyny narodowej. Co więcej, mają pomóc Litwie w zakwalifikowaniu się do Euro 2012. Na razie idzie im całkiem nieźle. Reprezentacja Litwy najpierw zremisowała bezbramkowo ze Szkocją, a potem zwyciężyła na wyjeździe Czechów (jedyny gol Sernasa, piłkarza Widzewa Łódź). Dzięki temu po dwóch meczach ma cztery punkty i zajmuje drugie miejsce. - Nie ma już co wspominać ostatniego zwycięstwa. Trzeba patrzeć wprzód i grać dalej. Przed nami wielkie wyzwanie - mówi serwisowi INTERIA.PL Panka, środkowy pomocnik Widzewa. - Nie mam wątpliwości, że to najbliższe spotkanie będzie wyjątkowe. Zmierzymy się z mistrzami świata i Europy. Chyba każdy z nas marzył, aby zagrać przeciwko takiej drużynie. Takie wydarzenie zapewne zapamiętam do końca życia - przyznaje Panka. Dla niego i kolegów z kadry możliwość występu przeciwko piłkarzom, których w większości zna się z telewizji, będzie niesamowitym przeżyciem. Chociaż... - Przeciwko Andersowi Inieście, zawodnikowi Barcelony, kiedyś już grałem. Jakiś czas temu litewska młodzieżówka zmierzyła się z hiszpańską i obaj akurat przebywaliśmy na boisku. Skończyło się remisem - wspomina 25-letni pomocnik. Czyżby podziałem punktów mogłoby się zakończyć również dzisiejsze spotkanie? Na chwilę obecną, przed rozpoczęciem meczu, trudno to sobie wyobrazić. Faworytem, i to zdecydowanym, są bowiem obecni mistrzowie świata. - Piłka nożna to sport, w którym można osiągnąć każdy wynik. Zdaję sobie sprawę, że Hiszpania to świetna drużyna. Ale zrobimy wszystko i postaramy się znaleźć odpowiednią drogę, aby ugrać co najmniej remis - rozmarza się Panka. Skoro Polacy ponieśli wielką klęskę, grając z Hiszpanami, to może nie poniosą jej chociaż Litwini występujący na co dzień w polskiej lidze? Mecz Hiszpania - Litwa dziś o godz. 22 w Salamance.