Dzięki tej wygranej Vanderlei Luxemburgo przeszedł do historii. Dlaczego? Wygrywając sześć spotkań z rzędu w lidze wyrównał rekord trenera Carniglii z lat 50., który do tej pory, jako jedyny mógł poszczycić się tak dobrym startem w ekipie z Madrytu. Początek sobotniego pojedynku na Santiago Bernabeu należał jednak do gości. Po strzałach Daniego i Maxiego Rodrigueza bramkarz Realu Iker Casillas musiał wykazać się dużym kunsztem. W 13. minucie przebłysk geniuszu pokazał jednak Zinedine Zidane. Francuz na lewej stronie ograł Hugo Ibarrę i potężnym uderzeniem z 12 metrów z lewej nogi nie dał szans bramkarzowi rywali. Espanyol szybko miał szansę na wyrównanie, ale Ito strzelając dwukrotnie z bliskiej odległości, jakimś dziwnym trafem celował raczej w Casillasa niż do siatki. Goście nie zdobyli gola, zrobił to Real. Luis Figo na prawej stronie ograł debiutującego w ekipie gości Didiera Domi, mocno uderzył, Kameni zdołał co prawda sparować piłkę na słupek, ale przy dobitce Raula nie miał nic do powiedzenia. Po zmianie stron "Królewscy" dołożyli kolejne dwie bramki. Najpierw Raul strzelił swojego drugiego gola w tym meczu (kapitanowi Realu podawał Santiago Solari), a potem swoją pierwszą bramkę w nowych barwach zdobył Thomas Gravesen. Jak widać udał się debiut nowej murawy na Santiago Bernabeu. Trawa została wymieniona kilka dni przed spotkaniem z Espanyolem. I chyba już nikt, kto jest fanem "Królewskich", nie pamięta, że w rundzie jesiennej, po porażce w Barcelonie 0:1, zrezygnował Jose Antonio Camacho. W San Sebastian widzowie przeżyli niezwykle emocjonującą końcówkę. Po golach Rubena Barajy (82. minuta) i Xisco (88.) mistrzowie Hiszpanii prowadzili 3:2. W doliczonym czasie gry Real Sociedad zdołał jednak wyrównać. Swoją drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Nihat Kahveci, zapewniając gospodarzom jeden punkt. Zobacz wyniki 22. kolejki Primera Division