Lot z Windhuk do Johannesburga miał być pierwszym etapem podróży do Brazylii, gdzie mistrzowie Afryki - wedle planu - mieli wylądować w czwartek wieczorem. - Mieli wylecieć przed południem, ale powiedzieli, że krajowa federacja winna jest im pieniądze. Poinformowali, że nie opuszczą hotelu, dopóki nie otrzymają tych zaległości - powiedział sekretarz generalny federacji piłkarskiej w Namibii Barry Rukoro. Jak dodał, nigeryjscy działacze w drogę do Ameryki Południowej udali się wcześniejszym lotem. Mistrzowie Afryki mieli obiecane premie za wygraną z Kenią w ubiegłotygodniowym meczu eliminacji mistrzostw świata. Władze federacji zapewniły, że wypłacone zostaną w środę, po kolejnym spotkaniu kwalifikacyjnym do przyszłorocznego mundialu. Po zakończonym remisem (1-1) pojedynku z Namibią nie doszło jednak do przekazania obiecanej sumy. Wściekli piłkarze zastrajkowali, odmawiając opuszczenia hotelu i udania się na lotnisko. FIFA zapewniła, że sporne kwestie finansowe zostały rozwiązane i drużyna dotrze do Brazylii z opóźnieniem, ale jej udział w turnieju nie jest zagrożony. Pierwszy mecz Nigerii w Pucharze Konfederacji zaplanowano na poniedziałek w Belo Horizonte, a rywalami będą reprezentanci Tahiti. W grupie B wystąpić mają także Hiszpania i Urugwaj.