Ta seria pierwszej ligi została rozłożona na cztery dni. Oprócz niedzieli, piłkarze zagrają w poniedziałek, wtorek i środę. Prowadzenie dla Łęcznej padło w 15. minucie. Z prawej strony centrował Sebastian Szałachowski, podanie zablokował co prawda Marko Colaković, ale piłka ponownie trafiła do Szałachowskiego, który wystawił futbolówkę Andrzejowi Kubicy. Napastnik Górnika uderzeniem z 12 metrów pokonał Jakuba Wierzchowskiego. Kto z kibiców nie zdążył wrócić na trybuny po przerwie, mógł nie zobaczyć dwóch bramek. W 46. minucie Cezary Kucharski zagrał do Szałachowskiego, a ten ograł dwóch obrońców Wisły i posłał piłkę do siatki. Chwilę później gościom udało się jednak zdobyć kontaktowego gola, którego strzelił Adrian Mierzejewski. W 60. minucie gospodarze odzyskali dwubramkowe prowadzenie. Grzegorz Wędzyński po raz kolejny udowodnił, że potrafi uderzyć z dystansu. Pomocnik Górnika posłał "bombę" z 20 metrów, piłka przełamała dłonie Wierzchowskiego i wpadła do siatki. Płocczanie zdobyli jeszcze jednego gola (Żarko Belada głową po rzucie rożnym wykonywanym przez Ireneusza Jelenia), ale to było za mało, aby wywieźć z Łęcznej choćby jeden punkt. Łęczna nie przegrała na wiosnę, podobną passą może pochwalić się inny Górnik. Zabrzanie w zaległym meczu Idea Ekstraklasy (z 16. kolejki) zremisowali na Roosevelta z Amiką Wronki 1:1. Podopiecznym Marka Wleciałowskiego zabrakło tylko kilku minut, aby w tym spotkaniu zdobyć trzy punkty. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył w 49. minucie Piotr Brożek, który popisał się kilkunastometrowym rajdem, a potem posłał piłkę obok wychodzącego bramkarza "kuchennych". Wyrównanie padło na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, a doprowadził do niego Jacek Dembiński. <A href="http://pilka.interia.pl/liga/1/tab">Zobacz tabelę Idea Ekstraklasy</a>