22-letni Torres nadal uważa się za fana talentu Brazylijczyka, ale twierdzi, że Robinho trafił na złych doradców: - Ja bym nie potrafił w ten sposób załatwić tej sprawy - wyznał, nawiązując do konferencji prasowej, jaką była gwiazda Realu zorganizowała tuż przed meczem z Deportivo La Coruna. - Mój ojciec, który dba o moje sprawy jest prawnikiem, to chyba wszystko tłumaczy - dodaje. Obrońca, który w Madrycie zarabia zaledwie 30 tys. euro rocznie, mówi że są dla niego ważniejsze rzeczy niż wysoki kontrakt: - Żeby dobrze grać w piłkę, musisz się dobrze czuć. Madryt to moje miasto, tu mam rodzinę i tutaj chcę grać. Dostaję tyle, ile zaakceptowałem, ale nie mam wątpliwości, że dla Realu mógłbym grać za wiele mniej - kończy.