W pierwszej połowie podopieczni Josepa Guardioli potrzebowali 20 minut (od 21 do 41), by objąć trzybramkowe prowadzenie. Wszystko zaczęło się od indywidualnej akcji Lionela Messiego. Argentyńczyk zszedł z prawej strony do środka, wpadł w pole karne, a następnie przymierzył lewą nogą na tyle precyzyjnie, że piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka. Potem doszło do niesamowitej sytuacji. Po dośrodkowaniu jednego z najlepszych na placu Daniela Alvesa celną "główką" popisał się Thierry Henry, a ten element gry jest chyba najsłabszy w wykonaniu Francuza. Alves miał także udział przy trzecim golu. Po wymianie piłki z Messim dośrodkował w pole karne, gdzie futbolówkę uderzył głową Seydou Keita, Daniel Aranzubia sparował strzał, ale przy dobitce Samuela Eto'o był już bezradny. W drugiej odsłonie Katalończycy nie zwolnili tempa, ale na bramki kazali czekać, aż do ostatnich minut. Najpierw w 82. minucie Henry strzelił swoją drugą bramkę w meczu. Po chwili faulowany w polu karnym Deportivo był Carles Puyol. Golkiper gości otrzymał za faul czerwoną kartkę, więc musiał zastąpić go gracz z pola, a padło na Juana Rodrigueza. Pewnym egzekutorem "11" był Kameruńczyk Eto'o. Piłkarze Sevilli usieli się w sobotnim meczu 19. kolejki La Liga ostro napracować, aby wywalczyć trzy punkty w konfrontacji z Numancią. Ostatecznie okazali się jednak lepsi o tę jedną bramkę, którą dopiero w 82. minucie strzelił Renato. Zwycięstwo to umożliwiło Sevilli awans na drugą lokatę, choć wszystko zależy od rezultatu niedzielnego pojedynku dotychczasowego wicelidera Realu Madryt z autsajderem tabeli Osasuną Pampeluna. W pierwszej odsłonie to niżej notowani goście byli groźniejsi. Sevilla odpowiadała nielicznymi strzałami, ale żaden nie okazał się celny. W 18. minucie bliski powodzenia był zawodnik Numancii Txomin Nagore, którego uderzenie głową z kilku metrów po podaniu aktywnego Jose Javiera Barkero zostało obronione. Niedoszły współautor gola w tej samej minucie sam spróbował szczęścia, ponownie górą był bramkarz Sevilli. Niebezpieczeństwo na polu karnym gospodarzy spowodowały także strzał Gorki Brita z 22 minuty po zagraniu Asiera Etxebarrii oraz zaskakujące uderzenie Javiera del Pino z ostrego kąta, przy którym znów asystował Barkero. Sevilla zrewanżowała się jedynie mało precyzyjnymi próbami czy to Frederika Kanoute, czy Jesusa Navasa, czy też Aquivaldo Mosquery. Do przerwy dominacja w posiadaniu piłki po stronie Sevilli, precyzja uderzeń zdecydowanie dla Numancii. Początek drugiej części przyniósł istotne wydarzenie. W 52. minucie z racji czerwonej kartki boisko opuścił obrońca Numancii Cisma Domingo. Sevilla przeważała coraz wyraźniej, lecz goście dzielnie się bronili i udanie kontratakowali. W 74. minucie kibice byli świadkami pierwszego tak naprawdę groźnego strzału w wykonaniu gospodarzy. Piłka po uderzeniu z dystansu Javiera Chevantona, do którego zagrywał Luis Fabiano, znalazła się jednak w dłoniach golkipera Numancii. W 82. minucie nie najlepiej dysponowani gospodarze dopięli swego. Wspomniany już Renato otworzył wynik meczu za sprawą strzału z około 10 metrów w stronę prawego dolnego rogu bramki gości. 2 minuty później swoją szansę miał Koffi Romarić, ale przestrzelił, marnując tym samym dobre zagranie Mosquery. Jeszcze w 90. minucie zasługujący na pochwałę Barkero stanął przed szansą na zdobycie gola, ale zabrakło mu precyzji. FC Barcelona - Deportivo La Coruna 5:0 (3:0) Bramki: Thierry Henry (27., 82.), Samuel Eto'o (41., 86., karny), Lionel Messi (21.). Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Puyol, Abidal - Yaya Toure (71. Iniesta), Keita, Xavi - Henry, Eto'o, Messi. Deportivo: Aranzubia - Manuel Pablo, Lopo, Filipe, Ze Castro - Juan Rodriguez, Sergio, Joan Verdu, Guardado (28. Latifa) - Cristian (64. de Guzman), Bodipo (76. Riki). Sędziował Julian Rodriguez Santiago; czerwona kartka - Aranzubia (84.). Widzów: 58 000.