"Jestem wręcz zakochany w Barcelonie, która prezentuje podobny futbol, jak Ajax Amsterdam w latach 70., a przecież zespół z Półwyspu Iberyjskiego oparty jest właśnie na piłkarzach tego klubu. Moim wymarzonym finałem jest mecz Hiszpanii z Holandią, z którą też sympatyzuję. Jeśli doszłoby do takiego spotkania więcej szans daję jednak mistrzom Europy, gdyż trener Vicente del Bosque ma nie tylko znakomitych graczy w ofensywie, ale dysponuje również świetną, stabilną obroną. Właśnie pod tym względem jego zespół przewyższa "Pomarańczowych"" - powiedział były szkoleniowiec m.in. Stomilu Olsztyn, GKS Katowice, Górnika Łęczna czy Polonii Warszawa. W gronie drużyn walczących o medale popularny "Bobo" widzi również Anglię i Włochy. "Do angielskiego stylu gry trener Fabio Capello potrafił dodać szczyptę włoskiej dyscypliny i taktyki. Nie daję natomiast większych szans na sukces Francji oraz Brazylii i Argentynie. Do tych dwóch ostatnich drużyn mam ograniczone zawodowe zaufanie" - dodał. Kaczmarek ma też swojego "czarnego konia" afrykańskiego turnieju. "Na zespół, który może sprawić największą niespodziankę, typuję Wybrzeże Kości Słoniowej. Jeśli Didier Drogba dojdzie po kontuzji do pełni sił, a jego koledzy zagrają na miarę talentu i możliwości, powinni znaleźć się co najmniej w ćwierćfinale" - ocenił 60-letni szkoleniowiec. W gronie 32 zespołów znajduje się również ekipa, z którą wybitnie nie sympatyzuje. "Nie lubię Niemców. Mam nadzieję, że ta drużyna pożegna się z mistrzostwami już w fazie grupowej, chociaż tak zapewne się nie stanie" - zakończył.