Włoska drużyna pokonała w środę Anglików przy Giuseppe Meazza 2-1 po golach Diego Milito i Estebana Cambiasso. Zdaniem Portugalczyka, należy docenić to zwycięstwo, gdyż rywal wcale nie był łatwy. "Nie jest to 3-0, ani 4-0, ale na tym etapie Ligi Mistrzów żadna drużyna nie ma nawet dwubramkowej przewagi" - zaznacza "The Special One". Mourinho przyznaje też, że po powrocie na Stamford Bridge, nie będzie miał żadnych skrupułów, aby "dobić" drużynę, którą kiedyś prowadził. "Muszę kontrolować swoje emocje i być profesjonalistą. Takim jak w środę. W tunelu prowadzącym na boisko czuć, że nie jest to zwykły mecz. Ale staje się zwyczajny, kiedy piłkarze wybiegają na boisko. Chelsea chce wygrać i Inter również" - przyznaje. A na pytanie o przyjęcie go przez fanów "The Blues" odpowiada ze spokojem. "Nie oczekuję niczego innego, jak ciepłego przyjęcia. Myślę, że kibice będą zadowoleni, że wróciłem, w końcu tak dobrze nam się współpracowało. Tym razem jednak skręcę do innej szatni, ale i tak wiem, że na Stamford Bridge Mourinho ma szczęście" - zapewnia Portugalczyk. CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news/inter-pokonal-chelsea-kontuzja-petra-czecha,1443960">Inter pokonał Chelsea 2-1</a>