Mourinho pojawił się w centrum akredytacyjnym już przed godziną 17. Czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami podjechała pod same drzwi, a szkoleniowcowi towarzyszyło dwóch ochroniarzy. Mimo to portugalscy kibice szybko go rozpoznali i wywołali spore zamieszanie. Opuszczając biuro szkoleniowiec jedynie uśmiechnął się do fanów i wsiadł do samochodu. Ten jednak nie opuszczał parkingu, dzięki czemu kibice i przede wszystkim portugalscy dziennikarze mieli okazję do przekazania mu swoich uwag. Przedstawiciele portugalskich mediów niemal przekrzykiwali się w uwielbieniu dla jego warsztatu i osiągnięć trenerskich. Przez przyciemnianą szybę widoczny był jedynie uniesiony kciuk trenera Realu. Z okazji próbowali skorzystać fani, robiąc pamiątkowe zdjęcia, ale skutecznie uniemożliwiał im to ochroniarz odprowadzający limuzynę z parkingu. Na stadion natomiast, który położony jest na obrzeżach miasta, kibice przyjeżdżali już od wczesnych godzin popołudniowych. Funkcjonariusze milicji zablokowali drogi dojazdowe do obiektu, pozwalając wjeżdżać w okolice obiektu tylko miejskim środkom transportu. Niewidoczne były natomiast autobusy, które miały kursować wyłącznie pomiędzy dworcem kolejowym lub centrum miasta a stadionem. Jednak fani, którzy zdecydowali się wcześniej przybyć na obiekt, nie mieli problemów z dojechaniem. Czas do meczu spędzali na trawnikach wokół Areny Lwów, a grupka polskich kibiców rozgrywała mecz na pobliskim prowizorycznym boisku. Zabawę i humory wszystkich kibiców popsuł jednak ulewny deszcz. Sobotnie spotkanie Niemców z Portugalczykami inauguruje Euro 2012 we Lwowie. O godz. 18. rozpoczął się natomiast inny mecz w grupie B. W Charkowie Holendrzy grają z Danią. Ze Lwowa Marcin Cholewiński