- W całej rozciągłości podtrzymuję to, co napisałem. Mając do dyspozycji stosowne instrumenty decydenci Lubelskiego Związku Piłki Nożnej dokonali tego, czego nawet najstarsi górale nie mogli się spodziewać. Podjęli decyzję tak dalece bez sumienia, bez elementarnego obiektywizmu, machnęli ręką na coś, co u każdego patrzącego na tę sprawę wywołuje stosunek co najmniej kontrowersyjny. Tam mają chyba jakiś nawyk do tego, żeby różne decyzje rozstrzygać przy zielonym stoliku, a nie na boisku - mówi Interii Ryszard Niemiec. Władze Lubelskiego Związku Piłki Nożnej twierdzą, że regulamin rozgrywek LZPN-u i Uchwała o rozgrywkach PZPN-u z 2008 roku jasno mówi, że przy równej liczbie punktów i tylko jednym rozegranym meczu pomiędzy zainteresowanymi drużynami, kiedy nie doszło do rewanżu, o miejscu w tabeli decyduje korzystniejsza różnica bramek. Tę po 19 rozegranych kolejkach w sezonie 2019/2020 lepszą miał Motor Lublin (36-16), przy (34-17) Hutnika Kraków. - Jaki bilans bramek mógł decydować? Na podstawie kadłubowej połowicznej rozgrywki? Chyba logika powinna tutaj obowiązywać - wzburza się sternik Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.