- Przyjście Morientesa nie oznacza, że Steven opuści nasz klub - powiedział hiszpański trener. - Mówiłem wiele razy, że kapitan Liverpoolu nie jest na sprzedaż. Rozmawiałem z nim na ten temat i on to rozumie - dodał. Benitez tym samym dementuje plotkę, że "Królewscy" zgodzili się oddać Morientesa zapewniając sobie przyjście Gerrarda w przyszłości. - Kiedy zaczynaliśmy negocjacje w sprawie Morientesa wiedzieliśmy, że pojawi się taki temat, ale wielokrotnie tłumaczyliśmy, że Gerrard nie odejdzie z "The Reds" - stwierdził hiszpański szkoleniowiec. Morientes przyznał z kolei, że zdecydował się na przejście do Liverpoolu m.in. dlatego, że w jego barwach było już pięciu Hiszpanów. - To była bardzo ważna sprawa. Znam Rafę Beniteza z czasów, gdy pracował w Madrycie, przez rok grałem także Antoniem Nunezem. Duże znaczenie miała jednak też historia i sława klubu z Anfield Road - stwierdził 28-letni napastnik. Morientes może zadebiutować w barwach "The Reds" już w sobotę w spotkaniu przeciwko Manchesterowi United. - Jestem gotowy na każde wyzwanie. Co prawda ostatnio nie grałem regularnie, ale gdy wychodzisz na murawę i czujesz to podniecenie związane z grą, pozwala ci ono pokonać wszystkie trudności - powiedział "El Moro". - Nie zamierzam ustanawiać tutaj strzeleckich rekordów, chcę po prostu pomagać Liverpoolowi w wygrywaniu meczów - dodał. Razem z Morientesem w sobotę w barwach "The Reds" może zadebiutować Mauricio Pellegrino, sprowadzony przez Beniteza z Valencii. - Obaj są brani pod uwagę - powiedział menedżer Liverpool FC. - Zarówno dla mnie, jak i Fernando, mecz z ManU to jak pojedynek Realu z Barceloną - dodał.