Jeśli wtedy Widzew by nie dostał licencji to ówczesny prezes - Witold Skrzydlewski planował ogłoszenie upadłości spółki i fuzję stowarzyszenia RTS Widzew z Ceramiką Opoczno, należącą do Stasiaka. Gdyby do tego doszło Widzew grałby w II lidze, ale bez długów i bez obu obecnych udziałowców... Widzew dostał licencję, a sprawa przycichła. Stasiak jednak nie zrezygnował z chęci nawiązania współpracy z Widzewem. Może to stać się faktem już wkrótce. O tym w sobotę mówił Andrzej Grajewski. - Wszyscy jesteśmy coraz starsi, nawet Tadzio Gapiński. W tym klubie potrzeba świeżej krwi ? stwierdził. - Prowadzę rozmowy z Mirosławem Stasiakiem. Są one zaawansowane. Myślę, że Stasiak mógłby stać się sportowym menedżerem Widzewa - wyjaśnił. Na razie tajemnicą pozostaje na jakiej zasadzie Stasiak współpracowałby z Widzewem. Czy stałby się udziałowcem, a jeśli tak to czyje by przejął akcje? Czy przekazałby do drużyny swoich piłkarzy? Wreszcie czy sam zdecydowałby się wyjść na boisko. Stasiak zawsze podkreślał, że jego marzeniem jest występ w I lidze. Choć trzeba obiektywnie powiedzieć, że biznesmen z niego znacznie lepszy niż piłkarz...