- On jest przekonany o tym, że jest czysty. Chciał po raz kolejny mnie o tym zapewnić. Wszystko dokładnie wytłumaczył. Głęboko wierzę w jego szczerość i determinację w dążeniu do tego, by zostać prezydentem FIFA - powiedział szef resortu sportu Thierry Braillard. Platini do tej pory uchodził za faworyta w zbliżających się wyborach. W ubiegłym tygodniu prokurator generalny Szwajcarii poinformował, że szef FIFA Joseph Blatter mógł przekazać nielegalnie dwa miliony franków szwajcarskich (ok. 7,7 mln zł) Platiniemu w okresie między styczniem 1999 a czerwcem 2002 roku. W odpowiedzi Francuz przekazał agencji AFP oświadczenie, w którym wyjaśnił, że otrzymał pieniądze od Blattera "za pracę wykonaną na podstawie umowy z FIFA". - Nie zmieniliśmy naszego zdania i wspieramy nadal działania Michela. Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby coś nieczystego działo się w jego poczynaniach, sam wycofałby się z wyścigu o fotel prezydenta FIFA - dodał Braillard. FIFA jest w kryzysie od połowy obecnego roku, kiedy przed kongresem w Zurychu szwajcarska policja - we współpracy z Amerykanami - zatrzymała siedmiu prominentnych działaczy i postawiła im zarzuty korupcyjne. Kilka dni później na kolejną kadencję wybrano kierującego organizacją od 1998 roku Blattera. Naciskany jednak przez media, opinię publiczną i innych działaczy zapowiedział, że poda się do dymisji w lutym 2016 roku. Wówczas zostanie wybrany jego następca. W wyniku wewnętrznego śledztwa posadę stracił sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke.