Sumy transferu nie ujawniono, ale według nieoficjalnych informacji na konto Groclinu Grodzisk Wlkp. wpłynie kwota 1.5 miliona euro. - Chciałem trafić do dobrego zagranicznego zespołu i trafiłem. Wiadomo jak ciężko jest Polakom wyjechać na Zachód. Wiadomo to choćby patrząc na Macieja Żurawskiego. Przecież Maciek poradziłby sobie w mocnych europejskich ligach. Problem polega na tym, że zagraniczne kluby nie chcą płacić za polskich piłkarzy dużych pieniędzy - powiedział Mila na łamach "Przeglądu Sportowego". - Mnie się udało, bo miałem dobrego menedżera. Przecież podpisać wstępny kontrakt z wyprzedzeniem i czekać jeszcze półtora roku w Groclinie aż wygaśnie mi dotychczasowa umowa z klubem mogłem już dawno. Jednak chciałem, odejść szybciej i myślę, że ostatnio w Groclinie wszyscy wiedzieli, jakie mam plany. Że nie chcę tam grać dalej, że chcę wyjechać - podkreślił 22-letni piłkarz. W nowym klubie Mila będzie miał dwóch kolegów z Polski - Radosława Gilewicza i Krzysztofa Ratajczyka. - Cieszę się z tego, bo dzięki temu zawsze będzie mi łatwiej złapać kontakt z ludźmi. Wiem, że mogę na nich liczyć. W ogóle jestem tutaj od kilku godzin i naprawdę nie mogę powiedzieć o tym klubie nawet jednego złego słowa. Teraz wszyscy mi gratulują, poklepują po plecach. Ale ja wiem, że te przyjemności powoli się kończą i niebawem zacznie się naprawdę ciężka praca - stwierdził Mila. Liga austriacka startuje miesiąc wcześniej niż polska, ale z przygotowaniem do sezonu nie powinno być problemów. - Kiedy tylko wiedziałem, że mój wyjazd do Austrii nabiera realnych kształtów, to sam zacząłem trenować w domu w Koszalinie. I nie był to żaden trucht dla podtrzymania kondycji. Zrobiłem sobie porządną "tlenówkę" - dodał pomocnik. Groclin nie występował w europejskich pucharach i dlatego Mila będzie mógł zagrać w barwach Austrii w tych rozgrywkach przeciwko Atheltic Bilbao.