- Dla mnie ważniejsze jest to, jaki będzie kolejny rok. Chcę iść do przodu, ciężko pracować, więc jestem optymistą - powiedział Mila, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Piłkarz z Grodziska wyznał również, że obawiał się wyjazdu ma Maltę, ze względy na przebytą grypę, ale w cieplejszym klimacie, jak sam stwierdził, wszystko wróciło do normy. Norma u Mili to dobra gra, 100-procentowe zaangażowanie i skuteczność. - Bramki dedykuję rodzicom. Ale ocenę gry zostawiam trenerowi - stwierdził piłkarz, który jako jeden z nielicznych kadrowiczów młodzieżówki, ma szansę na przebicie się do pierwszej reprezentacji na stałe.