- Irlandczycy grali twardo, ale po pierwszym meczu z nimi wiedzieliśmy, jaki prezentują styl. My potwierdziliśmy, że stajemy się drużyną która myśli poważnie o awansie do finałów mistrzostw świata - stwierdził pomocnik Austrii Wiedeń, który pojawił się na placu gry w 67. minucie. - Kiedy jest się faworytem spotkania rzeczywiście ciężko zdobywać bramki. Ważne, że umiemy w takich ciężkich chwilach grać do końca i wywalczyć trzy punkty - dodał Mila. - Wiele osób nie wierzyło, że w tych dwóch meczach jesteśmy w stanie wywalczyć sześć punktów. Po pierwszym meczy, który ułożył nam się super, optymizm był za duży. Z Irlandią Płn, było ciężko, ale ważne jest zwycięstwo i z tego się cieszymy - wyjaśnił Mila. - Koncentrujemy się na grze, bo to jest dla nas najważniejsze i każdy przyjazd na reprezentację potwierdza, że jesteśmy głodni sukcesu, głodni tego by jechać na mistrzostwa świata. Mam nadzieję, że tak będzie w dalszym ciągu - podkreślił. - Wierzę w to, że pojedziemy na mistrzostwa świata. Dlatego, że mamy dobrego trenera, dobry zespół i kibiców, którzy nas dopingują do zwycięstw. Ja wierzę w to, że pojedziemy na mistrzostwa - stwierdził Mila. - Na ławce było tak samo nerwowo jak na boisku. To normalna rzecz. Mieliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Musieliśmy czekać do ostatniej minut, żeby tę upragnioną bramkę strzelić. Trener doskonale wiedział jakie to spotkanie będzie. Wprowadzał po kolei ofensywnych zawodników i to przyniosło skutek - zakończył Mila. Andrzej Łukaszewicz, Robet Kopeć; Warszawa <a href="http://sport.interia.pl/gal?galId=4881&tytulGal=Polska%20-%20Irlandia%20Północna">Zobacz ekskluzywną GALERIĘ zdjęć ze środowego meczu</a>