Skoro zarząd - za wyjątkiem prezesa - pracuje charytatywnie, to niech każdy kibic może zobaczyć czym dysponuje PZPN i na co wydaje. Pewnie ktoś będzie wyśmiewał ten pomysł, ale on sprawdził się w Portugalii. Przed zorganizowaniem mistrzostw Europy Portugalczycy pierwsze co zrobili, to założyli taką stronę internetową i informowali poprzez nią, na co idą pieniądze. Podawali każdy przetarg, każde zlecenie, każdy przelew. Oczywiście wydatki w Portugalii były dużo wyższe, niż w PZPN-ie. Pierwsza sprawa, jaka zostaje ucięta dzięki takiej stronie WWW, to korupcja. Ta, z którą tak bardzo chcemy walczyć. Jeżeli w związek pokazałby na takiej stronie rozchody, to ludziom łatwiej byłoby zrozumieć, że np. szkolenie młodzieży, czy organizacja obozów reprezentacji kosztują sporo. Dowiedzielibyśmy się przy okazji, ile pieniędzy PZPN poświęca na szkolenie instruktorów do pracy z młodzieżą. Mówienie, że mamy zdolną młodzież, to nic odkrywczego. Proszę, pokażmy ile w nią inwestujemy! Czy ktoś to wie? Ja jako kibic polskiej piłki chciałbym wiedzieć! Tak samo jak to, ile pieniędzy idzie na przygotowania reprezentacji, ile kosztuje przygotowanie wyborów, zjazdu. Ile kosztuje prowadzenie reprezentacji młodzieżowych, czy olimpijskiej? Dlaczego związek nie chce tego pokazać w Internecie? To jest ważne! Na co wydadzą 60 mln zł? Powinno się wykazać, że środki na wojewódzkie związki - pomorskie, podkarpackie, itd. są przekazywane w takiej a takiej ilości, a nie daj Boże, że w różnej. Jeżeli podział jest zróżnicowany, to dlaczego? W takiej sytuacji, mając pełną transparentność przychodów i rozchodów łatwiej przed zarządem stanąć i rozliczać, i tak jak chce prezes Lato, aż do bólu. Z tego, co jest zapowiadane, a co jest realizowane. Tylko wtedy będzie możliwe, merytoryczne rozliczanie! Na razie sytuacja jest taka: wiemy, iż związek dysponuje prawie 60-milionowym budżetem, ale zupełnie nie wiemy, na co on jest wydawany. I nagle się okazuje, że może przyjść komornik i z dnia na dzień przelewa się dziewięć milionów złotych i po tej operacji na nic nie brakuje! Gdyby związek zdecydowałby się na taką stronę WWW, wówczas ludziom, kibicom, Polakom łatwiej będzie zrozumieć tę jeszcze chorą sytuację i PZPN nie będzie dostawał po głowie z każdej strony, a na pewno nie tyle razy. Tłum w zarządzie Nieporozumieniem jest, żeby w zarządzie PZPN-u zasiadało 18 osób, podczas gdy jeszcze niedawno było ich 36. Wydaje się, że dzięki tej redukcji jest poprawa, bo 18 osobom łatwiej będzie zarządzać, pomyślałby kto. Jedna z paliwowych spółek Skarbu Państwa, nieporównywalnie większa od PZPN-u jest zarządzana przez dziewięć osób. Ta dziewiątka z paliwowej spółki miesięcznie zarabia setki tysięcy złotych, a w PZPN-ie zarząd, mimo prawie 60-milionowego budżetu, pracuje za darmo. Wierzycie, że pójdą w ogień, będą się poświęcać jak to mówią ,,dla dobra polskiej piłki''?! Tymczasem nie wiadomo kto i za co w tym gronie odpowiada. Zarząd to powinien być prezes i kilku jego ludzie do ściśle określonych działań i koniec! Resztę powinni stanowić menegment - dobrze opłacani fachowcy. Skąd ich wziąć? Są firmy specjalizując się w łowieniu głów, a PZPN przy takim budżecie powinien sobie dosyć łatwo poradzić z zatrudnieniem najlepszych fachowców. A później rozliczać menedżerów ze skuteczności działania. Nie mogę wyobrazić sobie jakoś dobrych, sprawnych, kompetentnych ludzi rzucających swoją pracę i pędzących do PZPN-u popracować za darmo. Niestety, inaczej się nie da. Podobno chciano w PZPN-ie wydać pieniądze na poprawę wizerunku. Moja propozycja wydać na kompetentnych zdolnych, oni swoją pracą zmienią ten wizerunek. Największy kawałek tortu Na te prawie 60 mln zł budżetu PZPN-u prawa transmisyjne stanowią największy kawałek tortu. Do tego są wpływy z FIFA i UEFA, kolejne pieniądze daje główny sponsor, dodatkowe pochodzą z opłat za transfery dokonywane między klubami polskimi, czy przy transferze zagranicznym. Nie małe wpływy pochodzą ze sprzedaży biletów, jest też ministerstwo sportu, który daje pięć procent budżetu na szkolenie młodzieży i z tego jest rozliczany związek. To są wszystko stałe wpływy, więc nowy zarząd tu nie zrobi żadnych cudów. Przetarg na prawa transmisyjne rozstrzygnął się przed sezonem i przez najbliższe cztery lata nie będzie nowego. Stawki od FIFA i UEFA są z góry ustalone za ilość zdobytych punktów w eliminacjach i dużych imprezach. Tak samo wpływy z transferów - to też jest stałe. Tak naprawdę poszukiwania innych źródeł dochodów dla związku nie są prowadzone! Podam przykład, jakie mogą być inne źródła: np. biuro podróży, które wymyślił Pan Boniek. Warto, żeby ktoś z zarządu o założeniu takiego biura pomyślał, zamiast dawać zarabiać zewnętrznej agencji turystycznej. Przy tylu wyjazdach, przelotach, obozach nie tylko pierwszej reprezentacji, ale też młodzieżowych, można na własnym biurze nie mało zaoszczędzić. Są dodatkowe pieniądze?! Grzegorz Mielcarski, ekspert Canal +