Koninianki po raz trzeci zakwalifikowały się do 1. rundy LM, ale w poprzednich sezonach nie udało im się przebrnąć do kolejnej fazy. Dwa lata temu zostały wyeliminowane po dogrywce przez Glasgow City, a przed rokiem nie sprostały późniejszemu triumfatorowi rozgrywek - Olympique Lyon. W najbliższą środę o godz. 15.30 na własnym stadionie zagrają pierwszy mecz 1/16 finału z mistrzem Włoch - Brescią Calcio Feminille. "Na pewno to jest mocniejszy zespół niż Glasgow City, ale też słabszy od Olympique Lyon. Mamy świadomość klasy przeciwnika. Włoszki rok temu grały w Lidze Mistrzyń, wyeliminowały Liverpool oraz duńską Fortunę Hjorring i dotarły aż do ćwierćfinału, gdzie dwukrotnie przegrały z Wolfsburgiem. Ostatni mecz w lidze wygrały 6-0" - powiedział trener i prezes konińskiego klubu Roman Jaszczak. Jego podopieczne w krajowych rozgrywkach póki co, nie mają sobie równych. W siedmiu meczach zdobyły komplet 21 punktów, strzelając 47 goli i tracąc tylko dwa. "Mamy dziś lepszą drużynę niż dwa lata temu, kiedy to zaczynaliśmy przygodę z Ligą Mistrzyń. Moje zawodniczki same przyznają, że były wówczas wystraszone. Dziś są bardziej doświadczone i ograne. Podczas przygotowań do nowego sezonu graliśmy mecze kontrolne z mistrzami różnych krajów. Wierzymy, że uda nam się w końcu wejść do historii i przekroczyć ten próg, jakim zawsze była dla polskich drużyn 1/16 finału" - podkreślił Jaszczak. Pewnym zmartwieniem szkoleniowca jest niesprzyjająca aura i deszcz, który niemal zalał boisko. Jak zaznaczył, taka sytuacja może też okazać się handipcapem. "Nie ukrywam, że trochę wystraszyliśmy się pogody, ale też z tego co słyszałem, to Włoszki, które są u nas od poniedziałku, były wręcz przerażone. Deszcz padał dzień i noc, mamy grzęzawisko zamiast boiska. To może jednym pomóc, innym przeszkodzić, trudno to ocenić. Nie do końca umiejętności piłkarskie mogą brać górę, w takich sytuacjach często decyduje przypadek" - stwierdził opiekun Medyka. Rewanżowe spotkanie w Brescii rozegrane zostanie 12 października o 20.30.