W poniedziałek kilkaset tysięcy osób wiwatowało na ulicach Londynu na cześć brytyjskich medalistów olimpijskich i paraolimpijskich, którzy na 21 odkrytych platformach wzięli udział w kilkugodzinnej paradzie. Dzień później angielskich kibiców spotkał zimny prysznic, bo drużyna trenera Roya Hodgsona dopiero w końcówce uratowała na Wembley remis z Ukrainą. "Piłkarze sprowadzili naród na ziemię. Po złotym lecie olimpijskich sukcesów ekipa 'Trzech Lwów' postarała się jedynie o ponury remis z Ukrainą" - napisała w środę bulwarówka "The Sun". Dodatkową gorzką pigułką była czerwona kartka dla kapitana Stevena Gerrarda. To pierwszy taki przypadek w jego 98 występach w drużynie narodowej. - Steven popełnił w meczu dwa faule i otrzymał dwie żółte kartki. Niektóre decyzje sędziego ciężko było mi zrozumieć - bronił Gerrarda selekcjoner, który mimo straty dwóch punktów na własnym terenie pozostaje optymistą. - Mimo remisu wychodząc z Wembley byłem przekonany, że mamy grupę ludzi, która jest w stanie wywalczyć awans do mundialu w Brazylii. Myślę, że z wielu aspektów tego meczu mogę być bardzo zadowolony, choć oczywiście najmniej z wyniku - dodał Hodgson. Jedyne o co miał pretensje do drużyny to przespane pierwsze 15 minut. - Rozkręcaliśmy się powoli. Może zbyt wolno. Za późno wskoczyliśmy na właściwe obroty - przyznał. Publicysta BBC Phil McNulty napisał jednak na blogu, że remis z Ukrainą już na początku eliminacji znacznie ograniczył margines błędu Anglików w kolejnych spotkaniach. Jak zaznaczył, jeden punkt to wszystko, co Hodgson i jego drużyna mogli we wtorek wywalczyć i nie wpisali się w obraz potęgi brytyjskiego sportu po igrzyskach i paraolimpiadzie. Obrońca reprezentacji Joleon Lescott uważa, że największym plusem wtorkowego spotkania jest fakt, że "najtrudniejszy mecz w eliminacjach mamy już za sobą". "Jednak trzy wyjazdy do Ukrainy, Czarnogóry i Polski zapowiadają się jako wielkie bitwy. To tam rozstrzygną się losy naszego awansu do MŚ" - napisał dziennik "The Telegraph", tytułując relację z Wembley: "Anglia ożyła w końcówce". "Daily Mirror" zwrócił natomiast uwagę, że 26. gol w reprezentacji Franka Lamparda uratował Anglię od pierwszej od 2007 roku porażki w meczu o punkty przed własną publicznością. Kolejne eliminacyjne boje czekają Anglików za miesiąc - 12 października z San Marino i cztery dni później w Warszawie z Polską. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-h,cid,601,rid,1210,gid,518,sort,">Zobacz tabelę w "polskiej" grupie</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-a,cid,601">Zobacz wyniki i tabele eliminacji MŚ 2014</a>