W komunikacie zaznaczono, że w Bari arbiter odpowiedzialny za wideo będzie mógł porozumiewać się z sędzią głównym, ale nie będzie miał bezpośredniego wpływu na przebieg spotkania. "To znaczy, że mecz nie zostanie zatrzymany, by arbiter główny mógł obejrzeć powtórkę. Będzie jednak w kontakcie z sędzią od wideo. FIFA oczekuje, że pierwszy test przyniesie wnioski, które zostaną wykorzystane podczas szkoleń z czołowymi arbitrami" - dodano w oświadczeniu. Dzień po meczu w Bari ma zostać tam zwołana konferencja prasowa z udziałem szefa międzynarodowej federacji Gianniego Infantino, podczas której wrażeniami dotyczącymi zastosowania powtórek podzielą się m.in. zastępca sekretarza generalnego FIFA Chorwat Zvonimir Boban oraz holenderski arbiter Bjorn Kuipers. W marcu Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB), która zajmuje się przepisami gry, pozwoliła ligom na całym świecie na testowanie systemów, które udostępnią sędziom powtórki podczas meczów. Sprawdzany jest on już m.in. w USA. Faza testowa potrwa więc niecałe dwa lata. Z powtórek będzie można skorzystać tylko w określonych przypadkach: aby rozwiać wątpliwości przy strzelonej bramce, czerwonej kartce, rzucie karnym lub gdy sędzia pokaże żółtą lub czerwoną kartkę niewłaściwemu zawodnikowi. W oficjalnych spotkaniach nowe rozwiązanie miałoby zostać wprowadzone najpóźniej w sezonie 2017/18.