Pierwotnie turniej miał się odbyć latem 2020 roku, ale został przełożony na 2021 z powodu pandemii koronawirusa. Na razie nic nie wskazuje na to, że sytuacja w Europie i na świecie znacząco poprawi się do momentu rozpoczęcia turnieju. "Zastanawiamy się, co możemy zrobić z kibicami. Bez publiczności, a może 30, 50, 70 procent..." - powiedział Czeferin na antenie telwizji ARD. Przyszłoroczne ME mają się odbyć w 12 krajach, choć to rozwiązanie wydaje się coraz mniej prawdopodobne, biorąc pod uwagę nie tylko liczbę zakażeń, ale także wprowadzane przez każde państwo ograniczenia w podróży. "Na razie planujemy Euro w kształcie, w jakim byśmy go chcieli" - zapewnił szef UEFA, dodając jednak, że taka formuła turnieju w obecnych czasach jest "niezbyt szczęśliwa". "Jeszcze o tym nie myślimy, ale niektóre rzeczy można zmienić. Jest niewiele krajów, które mogłyby poradzić sobie same z takim turniejem. Niemcy byłyby oczywiście odpowiednim rozwiązaniem, ale na razie tego nie rozpatrujemy" - dodał Czeferin. Niemcy mają być gospodarzem kolejnej edycji ME w 2024 roku. mm/ cegl/