- Już raz mnie "Żuraw" skaleczył. Przed sześcioma laty mój Stomil Olsztyn zmierzył się z Lechem w Poznaniu. Wówczas puściłem gola z 30 metrów. Kto strzelał? Żurawski! Bramkę zawaliłem, ale mecz wygraliśmy 2:1! - dodał Małkowski. - Nie miałbym nic przeciwko temu, aby podobnym wynikiem zakończył się niedzielny mecz Hibernianu z Celtikiem. Muszę uważać na "Żurawia" i Johna Hartsona, bo z nim będę walczył o górne piłki. Wprawdzie, z powodu kontuzji wypadło nam trzech graczy, ale nie tracimy nadziei! Wygraliśmy z Rangersami na ich boisku, możemy więc pokonać Celtic! - podkreślił polski bramkarz.