Na Santiago Bernabeu było bardzo uroczyście, bowiem Zinedine Zidane oficjalnie pożegnał się z kibicami "blancos". Nie zabrakło także emocji i goli, których ostatecznie padło sześć, a mogło co najmniej dwa razy tyle! 75 tysięcy widzów oklaskiwało dwie piękne bramki i bardzo dobrą grę Julio Baptisty (Brazylijczyk uratował remis dwie minuty przed końcem), ale przede wszystkim zgotowało owację swojemu najdroższemu z "Galacticos". Zinedine Zidane (kosztował działaczy Realu 64 miliony euro!) na "adios" ("żegnajcie") swoim fanom zafundował efektownego gola głową. "Ostatnie pięć lat sprawiło mi wielką radość. Było trochę złych momentów, ale zapamiętam przede wszystkim te dobre. Przychodziłem do Realu z nadzieją na wygranie Pucharu Europy i to się udało. Swojego zwycięskiego gola z Glasgow nigdy nie zapomnę" - powiedział przed meczem Zidane. "Nie boję się emerytury. Jestem dumny ze swoje kariery ponieważ grałem dla dwóch najlepszych drużyn świata - Realu i Juventusu Turyn. Wygrałem też wiele trofeów. Zawsze walczyłem do końca o zwycięstwo, a ostatnio nie starczało mi na to siły. Dlatego odchodzę" - dodał mistrz świata z 1998 roku. "Królewscy" mogą być zadowoleni z remisu, bowiem popularni "Submarinos" byli bliscy swojego pierwszego zwycięstwa na Bernabeu. Dwukrotnie Casillasa pokonał Diego Forlan, a raz niefortunnie futbolówkę do własnej siatki skierował Mejia. W doliczonym czasie gry losy meczu mógł rozstrzygnąć Juan Roman Riquelme, jednak po kapitalnym strzale Argentyńczyka gospodarzy uchronił słupek. Mimo straty dwóch punktów podopieczni Juana Ramona Lopeza Caro utrzymali pozycję wicelidera tabeli. Real ma jednak w tabeli tylko punkt przewagi nad Valencią. Zobacz WYNIKI 37. kolejki Primera Division oraz TABELĘ