Od wielu miesięcy trwa saga pt. "Teodorczyk odchodzi z Anderlechtu", tymczasem w Belgii już zdążył rozpoczął się nowy sezon, a Polak wybiegł na murawę w wyjściowym składzie. Natomiast nie było to spotkanie, które na długo powinno utkwić w pamięci bramkostrzelnego "Teo". Reprezentant Polski, podobnie jak cały zespół ze stolicy, dużo lepiej spisał się w drugiej połowie, ale tak naprawdę doszedł tylko do jednej klarownej sytuacji. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej części gry, król strzelców poprzedniego sezonu oddał strzał z ok. siedmiu metrów, ale nie trafił w światło bramki, marnując dobre dośrodkowanie Alexandru Chipciu. Najlepszą okazję dla "Fiołków" zmarnowali, do spółki, Kara Mbodji oraz Ivan Obradović. Pierwszy przegrał pojedynek z bramkarzem, a drugi z obrońcą zespołu z Antwerpii. Art