Współwłaściciele piłkarskiej drużyny ŁKS Daniel Goszczyński i Litwin Algimantas Breikstas od dłuższego czasu nie mogą dojść do porozumienia. W marcu rada nadzorcza spółki odwołała ze stanowiska prezesa Łukasza Machulca, który był zaufanym człowiekiem Breikstasa. Na to miejsce powołano Pożarlika, pełniącego wcześniej obowiązki dyrektora spółki. Sąd rejestrowy w Łodzi znalazł jednak braki w uchwale odwołującej Machulca i nie wprowadził zmian w KRS. Z tego powodu nie doszło jeszcze do podpisania umowy pomiędzy MOSiR i ŁKS na dalsze korzystanie ze stadionu, na którym łódzcy piłkarze rozgrywają ligowe mecze. "Umowa jest przygotowana i czeka na przedstawicieli ŁKS" - powiedział w poniedziałek wiceprezydent Łodzi Jarosław Wojcieszek. Zdaniem władz miasta zgodnie z zapisem w KRS klub muszą reprezentować dwie osoby. Pożarlik uważa, że umowę mógłby podpisać sam. "Przedstawiłem opinię prawną, która mówi, że jestem upoważniony do jednoosobowego reprezentowania spółki i mogę podpisywać wszystkie umowy. Władze miasta chcą jednak, by podpisały ją dwie osoby. Dlatego postanowiłem zrezygnować z funkcji prezesa. Mam nadzieję, że moja decyzja doprowadzi do szybkiego spotkania udziałowców spółki i wyjaśnienia kwestii reprezentowania klubu w rozmowach z miastem i innymi partnerami" - powiedział Pożarlik. Złożenie rezygnacji nie jest równoznaczne z zawieszeniem działalności w klubie. Sprawę dymisji Pożarlika musi rozpatrzyć rada nadzorcza spółki, a do tego czasu będzie on nadal pełnił swoje obowiązki. We wtorek wybiera się do Warszawy na posiedzenie Komisji Odwoławczej ds. Licencji PZPN. ŁKS po raz trzeci z rzędu nie otrzymał w pierwszym terminie licencji na grę w ekstraklasie. W dwóch poprzednich sezonach odwołania klubu były rozpatrywane pozytywnie i na podobne rozstrzygnięcie liczy teraz Pożarlik, który na posiedzenie Komisji Odwoławczej ma pojechać z pełnomocnikiem zarządu klubu Jarosławem Bielskim. "Uzupełniliśmy brakujące dokumenty. Komisja Licencyjna miała też kilka zastrzeżeń do infrastruktury stadionowej. Obiekt jest własnością MOSiR, który odpowiada za jego stan techniczny. Na stadionie są prowadzone niezbędne prace remontowe, jednak żeby zabezpieczyć się przed ewentualnymi niespodziankami przedstawimy Komisji Odwoławczej m.in. umowę z PGE GKS Bełchatów na korzystanie z ich obiektu, który spełnia wszystkie kryteria licencyjne" " powiedział Pożarlik. Podobną umowę z bełchatowskim klubem ŁKS podpisywał również w dwóch poprzednich sezonach, jednak zawsze przed rozpoczęciem rozgrywek udawało się zakończyć prace niezbędne do dopuszczenia do użytku obiektu przy al. Unii i piłkarze ŁKS mogli rozgrywać mecze na swoim stadionie. Teraz też nikt w łódzkim klubie nie dopuszcza myśli, by w roli gospodarza ŁKS grał w Bełchatowie.