W niedzielę w Premier League rozegrano tylko jeden mecz, ale za to jaki. Na Stamford Bridge nie zabrakło emocji. Pierwsi dogodne sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Jednak ani Juan Mata po dośrodkowaniu Florenta Maloudy, ani John Obi Mikel strzelający nad poprzeczką nie zmienili rezultatu. W 22. minucie rzut wolny wykonywał Didier Droga, piłka przeszła mur, ale na szczęście dla nie interweniującego Jose Manuela Reiny, przeszła też obok bramki. Prowadzenie objęli "The Reds". W 33. minucie piłkę pod własnym polem karnym stracił Mikel atakowany przez Charliego Adama. Futbolówkę przejął Craig Bellamy, który wymienił podania z Luisem Suarezem, zanim znalazł niepilnowanego w polu karnym Maxiego Rodrigueza. Argentyńczyk nie dał szans Petrowi Czechowi. Od tego momentu lepsze wrażenie sprawiali goście, ale wynik do przerwy już się nie zmienił. W drugiej połowie do ataków ruszyli piłkarze Chelsea. Na jej początku okazję miał Drogba, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 55. minucie padło wyrównanie. Indywidualną akcją popisał się Malouda, który wpadł w pole karne i posłał płaską piłkę w kierunku bramki, którą z dwóch metrów do siatki dobił rezerwowy Daniel Sturridge. Po chwili szansę na gola miał David Luiz, jednak po uderzeniu głową Brazylijczyka piłkę sparował Reina. "The Blues" nacierali z coraz większym animuszem. W 75. minucie okazję miał Malouda, ale jego strzał z woleja nie był zbyt precyzyjny. W końcówce na murawie pojawili się Fernando Torres i Raul Meireles, czyli byli piłkarze Liverpoolu, ale bohaterem został Glen Johnson. Obrońca gości w 87. minucie przeprowadził indywidualną akcję, wpadł w pole karne i posłał piłkę obok interweniującego Czecha i próbującego asekurować bramkarza Johna Terry'ego. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-chelsea-londyn-liverpool-fc-2011-11-20,mid,421291">Zobacz składy z meczu Chelsea - Liverpool</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619">Zobacz wyniki 12. kolejki Premier League, terminarz i tabelę</a>