Torres czuwa przy swojej żonie, która lada dzień będzie rodzić. Gerrard i Carragher nie mogli wystąpić z powodu kontuzji. Na Anfield Road zawitał były menedżer "The Reds", a obecnie trener Aston Villa Gerard Houllier. Francuz przez sześć lat prowadził Liverpool. Pod jego wodzą zespół z miasta Beatlesów zdobył Puchar Anglii, Puchar Ligi i Puchar UEFA. Houllier nie tak wyobrażał sobie powrót na Anfield Road. Jego podopieczni nie zmusili "The Reds" do zbyt dużego wysiłku. Już w 3. minucie "The Villans" mogli stracić gola. Zakotłowało się w polu karnym gości. Piłka trafiła do Dirka Kuyta, który uderzył z woleja, ale minimalnie chybił. W 14. minucie fani Liverpoolu mieli po raz pierwszy w tym spotkaniu okazję do radości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową zgrał Martin Skrtel, a David N'Gog z kilku metrów pokonał Brada Friedela. 120 sekund później było już 2-0 dla "The Reds". Dokładnym, prostopadłym podaniem popisał się Lucas. Babel ładnie opanował piłkę i strzałem w długi róg zmusił do kapitulacji bramkarza "The Villans". Goście wyraźnie oszołomieni takim obrotem sprawy, nie potrafili przeprowadzić składnej akcji. Natomiast gospodarze zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia nieco zwolnili tempo. Przyspieszyli w końcówce pierwszej połowy i mogli strzelić trzeciego gola, ale Babelowi zabrakło centymetrów do pełni szczęścia. Goście stworzyli pierwszą, dogodną okazję do zdobycia bramki dopiero w 53. minucie. Jose Reina wyszedł w porę z bramki i zatrzymał uderzenie Gabriela Agbonlahora. Zamiast kontaktowego gola mieliśmy szybką i skuteczną kontrę w wykonaniu Liverpoolu. N'Gog precyzyjnie zagrał z prawej strony do pozostawionego bez opieki na 10 metrze Maxi Rodrigueza, który nie zmarnował okazji. Houllier próbował ratować sytuację zmianami. Na boisku pojawili się Nathan Delfouneso, Robert Pires i John Carew, ale obraz gry się nie zmieniał. W 69. minucie Glen Johnson zdecydował się na indywidualną akcję. Mijał zawodników "The Villans" jak slalomowe tyczki i huknął z 15 metrów. Friedel instynktownie odbił piłkę na rzut rożny. Obrońca Liverpoolu jeszcze raz spróbował swoich sił w 80. minucie, ale tym razem jego strzał zablokował jeden z piłkarzy gości. Friedela starał się jeszcze zaskoczyć Raul Meireles. Portugalczyk uderzył jednak zbyt lekko. "The Reds" odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. Dzięki tej wygranej Liverpool awansował na 8. miejsce w tabeli. Wyniki, terminarz i tabela angielskiej Premier League