Jak dodał ma nadzieję, że ta sytuacja nie dotknie reprezentacji Polski i trenera Leo Beenhakkera. "Poczekajmy na rozstrzygnięcia prawne, nie wiem o co chodzi, są prawnicy w PZPN, w ministerstwie i trybunale, którzy sprawę dokładnie zbadają" - powiedział Listkiewicz. Zaskoczenia decyzją o wprowadzeniu kuratora do PZPN nie krył także Grzegorz Lato. "Nie przypuszczałem że w demokratycznym kraju może tak się dziać. Za miesiąc miały być wybory, ale widać kandydaci nie pasowali obecnej władzy - powiedział Lato, który jest członkiem zawieszonego zarządu PZPN i kandydatem na prezesa związku. W poniedziałek Trybunał Arbitrażowy przy PKOl ustanowił w związku kuratora - Roberta Zawłockiego. Jego pierwszymi decyzjami było zawieszenie zarządu oraz odwołanie zaplanowanych na 30 października wyborów. "Dowiedziałem się o wszystkim właściwie z mediów. Nie czuję się jeszcze zawieszony, bowiem czekam na pismo z wyjaśnieniem tej decyzji. Poza tym spodziewam się, że kurator podpisze protokół przejęcia majątku trwałego i nietrwałego związku. Nie chcemy oskarżeń o niegospodarność" - podkreślił Lato. "W demokratycznym kraju uzasadnienie takich kroków jest konieczne. Trybunał powinien był najpierw wysłuchać opinii obu stron. My nie wiedzieliśmy nawet o złożeniu takiego wniosku do PKOl" - dodał. Zdaniem króla strzelców mistrzostw świata 1974 sprawy w związku szły w dobrym kierunku. "Nie wiem o co chodzi - może dziennikarze będą w stanie to wyjaśnić" - zakończył Lato.