Listkiewicz jako jedyny Polak bierze udział w MŚ U-20. Pełni funkcję komisarza ds. sędziów. - Nie ma polskich piłkarzy, nie ma polskiego sędziego, ale zabrakło też broniących tytułu Argentyńczyków. W gronie faworytów nie są wymieniane europejskie reprezentacje z prostej przyczyny - w ich kadrach zabrakło czołowych zawodników, którzy nie otrzymali zezwolenia od swoich klubów na wyjazd do Afryki. Z tego powodu Niemcy przyjechali w rezerwowym składzie, a równie mocno osłabieni są Włosi i Anglicy. Najwyższe notowania mają Nigeria, Brazylia, Urugwaj, Ghana i gospodarze - powiedział były arbiter międzynarodowy. W Egipcie Listkiewicz spotkał się ze słynnym peruwiańskim piłkarzem Teofilo Cubillasem, który jest przedstawicielem Wydziału Szkolenia FIFA. - Kiedy dowiedział się, że Grzesiek jest prezesem PZPN, poprosił abyśmy zadzwonili do Laty. Cubillas żartując powiedział wprost: Zabiłeś nas, nawiązując do porażki Peru z Polską 1:5 (Lato strzelił jedną bramkę) w mistrzostwach świata w 1982 roku. Na koniec dodał, że on też będzie chciał ubiegać się o stanowisko prezydenta piłkarskiej federacji w swoim kraju - przyznał Listkiewicz. 56-letni Listkiewicz od prawie roku nie jest szefem PZPN, ale wciąż mocno zaangażowany jest w sprawy futbolu. - Na przełomie października i listopada FIFA wyznaczyła mnie do roli komisarza sędziowskiego w kolejnej wielkiej imprezie - mistrzostwach świata do lat 17 w Nigerii. Tak się złożyło, że dwa miesiące spędzę na kontynencie afrykańskim - dodał. Podróż po Egipcie rozpoczął od Kairu, obecnie jest w Ismailii, a czeka go jeszcze wyjazd m.in. do Suezu. Odpowiedzialny jest za ocenę pracy arbitrów w MŚ U-20. - Jeżdżąc po Egipcie widziałem sporo transparentów, a na nich słowa witające... ambasadorów czy ministrów. To trochę przypomina nasze dawne czasy, pierwszych sekretarzy itd. - zakończył Listkiewicz. Radosław Gielo