Stachowiak skorzystał z możliwości zerwania umowy, ponieważ Denizlispor zalegał z wypłatą bieżących wynagrodzeń. Zanim jednak doszło do pożegnania, Polak zażądał podwyżki uposażenia w nieprzyzwoitych rozmiarach. Jeśli wierzyć jego dotychczasowemu pracodawcy, chodziło o... podwojenie pensji. "Jesteśmy dalecy od wiary w dobre chęci Adama Stachowiaka. Jego żądania są nie do przyjęcia. W Europie piłkarze zgadzają się dobrowolnie na obniżkę wynagrodzenia z powodu pandemii koronawirusa. Postawa polskiego bramkarza jest dla nas bardzo rozczarowująca" - czytamy w oficjalnym komunikacie klubu. 33-letni golkiper na początku tego sezonu zapracował na miano bohatera. W trzech pierwszych kolejkach obronił trzy (!) rzuty karne. Dzięki temu jego zespół przez pewien czas utrzymywał się na trzeciej pozycji w tabeli. Nikt wówczas nie przypuszczał, że przygoda Polaka z tureckim zespołem zakończy się w tak niesmaczny sposób. Stachowiak spędził nad Bosforem pięć lat. Od lata 2018 roku reprezentował barwy Denizlisporu. W polskiej Ekstraklasie rozegrał 93 spotkania jako zawodnik Ory Wodzisław, Górnika Zabrze i GKS Bełchatów. UKi