Pod naszą lupą znalazła się ostatnia dekada zmagań o najcenniejsze klubowe trofeum Europy. Nie każda z przedstawionych tu konfrontacji obfitowała w grad bramek. W każdym przypadku wspólnym mianownikiem jest jednak dramaturgia zdarzeń. 5. APOEL Nikozja - Olympique Lyon (2011/12) Lyon - APOEL 1-0/APOEL - Lyon 1-0 pd., karne 4-3 APOEL zaczynał rywalizację od II rundy kwalifikacji. Nikt na Cyprze nawet nie marzył, że klub zawędruje aż do ćwierćfinału. Tymczasem sensacja stała się faktem. W pierwszym spotkaniu weterani Ligi Mistrzów z Francji wygrali w najskromniejszych rozmiarach. W rewanżu Cypryjczycy odrobili straty już po 9 minutach. Przetrwali z takim wynikiem aż do końca dogrywki i rozstrzygnęli losy awansu w serii rzutów karnych. 4. Manchester City - AS Monaco (2016/17) MC - Monaco 5-3/Monaco - MC 3-1 W sumie tuzin goli i bezkres emocji. Monaco, już z Kamilem Glikiem w składzie, dotarło w tamtej edycji aż do półfinału. To, że ekipa z księstwa będzie groźna dla każdego, stało się jasne właśnie w 1/8. Francuski zespół posiadał wtedy w swych szeregach duet napastników, który znalazłby miejsce w każdej innej drużynie świata: Radamel Falcao - Kylian Mbappe. Ten pierwszy był w szczytowej formie, ten drugi dopiero odkrywał skalę swego niepośledniego talentu. Bez ich goli nie byłoby triumfu nad MC. Po ich strzałach bramkarz "The Citizens" wyciągał piłkę z siatki aż czterokrotnie. 3. SSC Napoli - Chelsea Londyn (2011/12) Napoli - Chelsea 3-1/Chelsea - Napoli 4-1, pd. W Neapolu nikt jeszcze nie wiedział, kto to jest Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Gdy w pierwszym spotkaniu włoska ekipa wygrała 3-1, wietrzono sensację. A kiedy przed rewanżem zwolniono trenera Chelsea, Andreasa Villasa Boasa, na awans do ćwierćfinału nikt nie dawał londyńczykom większych szans. Stało się dokładnie odwrotnie. Co ciekawe, w drugim meczu stan rywalizacji wyrównał gol Franka Lamparda, który dzisiaj jest na Stamford Bridge głównodowądzącym. "The Blues" zdobyli zwycięską bramkę w dogrywce, a później... zatrzymali się dopiero na zwycięskim finale. Gratulacje za znakomite wejście do drużyny odbierał trener Roberto di Matteo. 2. Ajax - Real (2018/19) Ajax - Real 1-2/Real - Ajax 1-4 Historia najnowsza, jeszcze świeżo zapadła w pamięci. W tym dwumeczu absolutny faworyt był tylko jeden. Za takiego uchodził Real Madryt, który wygrał trzy poprzednie edycje Ligi Mistrzów. Fakt, że w szeregach "Królewskich" nie figurował już Cristiano Ronaldo, niewiele w tym temacie zmieniał. Futbol zaskoczył jednak po raz kolejny. Mimo domowej porażki w pierwszym starciu Ajax nie wyszedł na Santiago Bernabeu jak na ścięcie. Dał koncert gry i wprost zdemolował obrońców trofeum, stając się głównym pretendentem do końcowego triumfu. Jak pamiętamy, ta historia nie miała jednak dla amsterdamczyków szczęśliwego finału... 1. PSG - FC Barcelona (2016/17) PSG - Barcelona 4-0/Barcelona - PSG 6-1 Niemożliwe nie istnieje. W każdym razie - nie dla Barcelony. Po pogromie na Parc des Princes nawet fanom "Dumy Katalonii" trudno było wierzyć w możliwy awans do ćwierćfinału. Na Camp Nou gospodarze wzięli srogi odwet za bolesne lanie w Paryżu. Końcówka spotkania była istnym thrillerem. Jeszcze w 88. minucie Barcelona potrzebowała do awansu trzech bramek. Po ostatnim gwizdku na kolanach płakali jednak goście... UKi