Największym problemem trenera Widzewa Stefana Majewskiego jest brak klasowych napastników. Potwierdziło się to także w dzisiejszym meczu. Łodzianie wprawdzie zdobyli pierwszą bramkę w rundzie rewanżowej, ale napastników wyręczył obrońca Rafał Szwed. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, ale w decydujących momentach brakowało dokładności w wykańczaniu akcji. W zespole gości mogła podobać się gra Marcina Chmiesta. Mimo kilku dogodnych okazji w pierwszej części spotkania licznie zgromadzeni kibice (8 tysięcy) nie doczekali się goli. Po zmianie stron gra nabrała rumieńców. Prowadzenie dla gości zdobył w 59. minucie rezerwowy Grzegorz Król (zastąpił Dariusza Pietrasika), który uderzył celnie z 18 metrów. Niespełna dziesięć minut później bełchatowianie prowadzili już 2:0. Sytuacje sam na sam z Adamem Piekutowskim wykorzystał Dariusz Pawlusiński. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego Rafał Szwed wlał nadzieję w serca fanów Widzewa na odwrócenie losów meczu. Trzeba przyznać, że spory udział przy tym golu miał bramkarz GKS-u Aleksander Ptak. Szwed uderzył piłkę z rzutu wolnego z ponad 20 metrów, a Ptak przepuścił futbolówkę pod brzuchem. Gospodarze za wszelka cenę dążyli do zdobycia wyrównującej bramki, jednak łodzianom zabrakło już czasu i trzy punkty pojechały do Bełchatowa. Arka Gdynia straciła trzy punkty. Wicelider przegrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 0:1. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Jarosław Bujok w 26. minucie. Obrońca Podbeskidzia wykończył akcję zapoczątkowaną dośrodkowaniem Grzegorza Patera, a asystę zaliczył Piotr Koman. Podopieczni Mirosława Dragana próbowali zmienić niekorzystny wynik, ale bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisał się Łukasz Merda. Bielszczanie groźnie kontrowali, ale byli na bakier ze skutecznością. Nie było natomiast niespodzianki w Radomsku. Gospodarze przegrali z ŁKS-em 0:2. W Radomsku faworyt był tylko jeden i nie zawiódł. Łodzianie prowadzenie uzyskali w 26. minucie. Przed polem karnym został sfaulowany Igor Sypniewski, rzut wolny wykonał Rafał Niżnik, a Robert Łakomy głową skierował piłkę do siatki. Wynik ustalił Niżnik, który wykończył kontrę gości lobując bramkarza Radomska Marcina Mankę. Problemów z wywalczeniem trzech punktów nie mieli także piłkarze Jagiellonii Białystok, którzy na własnym boisku pokonali Szczakowiankę Jaworzno 3:0. Rezultat spotkania został ustalony już do przerwy. Gospodarze prowadzenie zdobyli w drugiej minucie, gdy Adrian Napierała z bliskiej odległości pokonał Macieja Palczewskiego. Na 2:0 podwyższył Dzidosław Żuberek, piętą wykańczając podanie Roberta Speichlera. Wynik meczu ustalił Jacek Chańko. Bardzo udanie rundę wiosenną zaczął beniaminek z Radomia. Radomiak w poprzedniej kolejce pokonał Górnika Polkowice 1:0, a w czwartek wygrał na Cichej w Chorzowie 2:0 i opuścił ostatnie miejsce w tabeli drugiej ligi. Obie bramki dla podopiecznych Mieczysława Broniszewskiego zdobył Abel Salami. Piłkarze KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pokonali przed własną publicznością Kujawiaka Włocławek 1:0, a gola na wagę trzech punktów zdobył Jacek Berensztajn, który w 77. minucie wykorzystał rzut karny. Goli nie zobaczyli kibice w Nowym Dworze Mazowieckim. Świt zremisował bezbramkowo z Koroną Kielce. W meczu drużyn walczących o utrzymanie Piast Gliwice zremisował z Mławą 1:1. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/2/wyn?id=9218&nr=20">Zobacz wyniki 20. kolejki II ligi</a>