Krakowska Wisła uległa przy Łazienkowskiej warszawskiej Legii 1:5, ale tytuł mistrzowski ma już "w kieszeni" i już w najbliższą środę - po spotkaniu z Górnikiem Zabrze - piłkarze "Białej Gwiazdy" będą mogli prawdopodobnie świętować. - Nasi zawodnicy byli do tego meczu przygotowani. Powiedziałby nawet, że te pierwsze 10-15 minut było udane. Byliśmy lepsi, a potem po pierwszej bramce - stało się coś złego. Była odwrotna reakcja, zamiast grać zespołowo, walczyć o piłkę, odrobić straty, każdy chciał grać indywidualnie - wyjaśnił czeski szkoleniowiec. - To wszystko spowodowało, że jest taki wynik. Po przerwie na pewno chcieliśmy odrobić straty. Sa mecze,które należy zapamiętywać i są mecze które należy zapomnieć. W sumie my przegraliśmy co prawda 5:1,ale tylko jeden mecz. Przegraliśmy bitwę, a nie wojnę. Emilia Chmielińska, Warszawa