Zapytany o receptę na sukces Bandrowski po długim namyśle odpowiada. - Na pewno musimy zagrać lepiej niż ostatnio, trzeba też uważać na stałe fragmenty gry z bocznych sektorów boiska. Nie możemy też dopuszczać do zbyt groźnych wrzutek - analizuje piłkarz. - Sami musimy zagrać uważnie, skoncentrowani, ale ofensywnie, bo to właśnie w szeregach ofensywnych się wszystko rozstrzygnie. W końcu musimy zdobyć bramkę, a więc sporo będzie zależeć od napastników - dodaje. Piłkarze Lecha zdają sobie doskonale sprawę, że w dwóch najbliższych meczach (Austria i Legia) nie ma mowy o oszczędzaniu. - Wiemy, jaka panuje gorączka przed tymi meczami, jak duże są oczekiwania wobec nas. Odczuwamy zmęczenie, to prawda, drzemie to gdzieś w psychice, ale jeśli jest adrenalina, kibice i duża stawka, to o tym się zapomina - wyjaśnia poznański pomocnik, dodając że na oba mecze nie trzeba ich specjalnie motywować. - Trener na luzie do tego podchodzi, z dużym uśmiechem. Tak każe robić też nam. Powtarza, że mamy spore umiejętności, że nie ma się czego bać. Trzeba po prostu zagrać to, co się potrafi - zakończył Bandrowski.