<a href="http://sport.interia.pl/raport/euro2012/news/uefa-wybrala-miasta-live,1305613">ZOBACZ DECYZJĘ UEFA</a> Jednocześnie zaznaczył, że współczuje kibicom w Chorzowie i Krakowie, które nie znalazły się w gronie czterech wybranych miast. "Wiedzieliśmy, że polskie miasta zdążą, więc być może nie trzeba było robić nadziei pozostałym. Faktem jest, że gdyby któreś z polskich miast odstawało, tak jak Dniepropietrowsk na Ukrainie, to UEFA mogła zmienić decyzję. Wszystkie są jednak przygotowane na jednakowym poziomie i pierwszeństwo przyznano tym, z którymi była podpisana umowa. Nie było podstaw prawnych, żeby zmienić kontrakt" - wyjaśnił prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorz Lato. Komentarz Mirosława Drzewieckiego do decyzji UEFA "Werdykt UEFA przyjąłem ze zrozumieniem. Żałuję, że odpadł Kraków i kolebka polskiego futbolu - Chorzów. Decyzja jest jednak ostateczna i zawiedzionym kibicom mogę powiedzieć tylko jedno - raz się wygrywa, raz się przegrywa" - dodał Lato. Prezes nie krył ulgi, że zapadły już ostateczne rozstrzygnięcia, które pozwolą skoncentrować wysiłki na czterech miastach. Szef PZPN dodał, że to nie on odpowiedzialny był za wybór miast i nie pełnił funkcji, gdy podpisywane były umowy z czterema z nich. "Być może nie wszyscy grali wtedy fair. Nie chcę się bawić w politykę, czy spekulować jak ja bym podzielił. Jestem prezesem od listopada, a decyzje zapadały wcześniej" - powiedział Lato. Prezes PZPN zapewnił, że Chorzów i Kraków otrzymają dalsze wsparcie finansowe, które pozwoli zakończyć wszystkie projekty, a w szczególności budowę stadionów. "W przyszłości będzie tam grała reprezentacja Polski" - podkreślił Lato. Obradujący w Bukareszcie Komitet Wykonawczy UEFA zdecydował o organizacji ME-2012 w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu oraz Kijowie. Trzy inne ukraińskie miasta - Charków, Lwów i Donieck mają czas do 30 listopada na nadrobienie zaległości. Chodzi nie tylko o poszczególne stadiony, ale i infrastrukturę, transport oraz zakwaterowanie. Jeśli im się to nie uda - wybrane zostanie najlepiej przygotowane z nich, a turniej odbędzie się na sześciu stadionach. "Gramy z Ukrainą w jednej drużynie i dlatego jesteśmy zadowoleni z równego podziału miast. Wierzę, że nasi partnerzy poradzą sobie z przygotowaniami i turniej odbędzie się na ośmiu stadionach. Trzymam też kciuki za Kijów, żeby zorganizował finał. Taką mamy umowę ze stroną ukraińską i chcielibyśmy jej dotrzymać. Wcale bym się nie cieszył, gdyby ten mecz został przeniesiony do Warszawy" - zapewnił Lato. Kijów musi dokończyć modernizację lotniska i podpisać umowy dotyczące wynajęcia hoteli. W przeciwnym razie mecz finałowy może odbyć się w Warszawie.