Mecz Espanyolu z Barcą musiał zostać przerwany na dziesięć minut z powodu zachowania fanów klubu z Camp Nou, którzy wrzucili racę świetlną w sektor kibiców gospodarzy. Po zakończeniu meczu Laporta natychmiast wytknął organizatorom słabą organizację spotkania, podkreślając możliwość wniesienia przez sympatyków niebezpiecznych przedmiotów. Teraz zabrał głos ponownie, by odpowiedzieć na zachowanie fanów swojej drużyny. - Barcelona nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co stało się w sobotę na Stadionie Olimpijskim. Od sześciu lat prowadzimy kampanię, by na naszym stadionie takie rzeczy się nie zdarzały. Nie możemy jednak zrobić nic, jeśli kibice działają na innych obiektach - stwierdził. Wziął również w obronę piłkarzy, którzy oskarżani byli o świętowanie zwycięstwa ze skandalicznie zachowującymi się kibicami. - To nieprawda. Nasi zawodnicy rzeczywiście cieszyli się z wygranej, ale to nadużycie mówić, że swoją radością popierają zachowanie fanów - ocenił. Laporta odniósł się też do uchwyconego przez kamery telewizyjne momentu jego kłótni w loży VIP. - Kiedy nasi kibice sprowokowali wydarzenie, otoczyli mnie jacyś ludzie, którzy oskarżali mnie, że jestem odpowiedzialny za to co się dzieje. Musiałem się bronić i stąd cały problem - wyjaśnił. Derby Barcelony zakończyły się zwycięstwem Barcelony 2:1, po golach w końcówce spotkania.