"Każdego dnia staram się pokazać z dobrej strony, żeby trener dopisał przy moim nazwisku kolejny mały plusik. Może w końcu się ich trochę uzbiera. Jasne, że muszę walczyć. W Manchesterze konkurencja jest ogromna. To w końcu najlepszy klub świata" - dodał Kuszczak. "Robię postępy. Jestem bramkarzem teoretycznie rezerwowym, ale z drugiej strony widzę, że dostaję szansę walki o numer 1, gram w Lidze Mistrzów, w Premier League. Sir Alex Ferguson daje mi szansę gry w ważnych meczach, o dużą stawkę, a to świadczy o zaufaniu z jego strony. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Jasne, ktoś powie, że byłem drugim bramkarzem. Ale do końca nigdy nie można wybrać swojego losu. Można tylko pomóc szczęściu. Ja bym chciał bronić w każdym meczu, zawsze być numerem 1 i do końca kariery nie mieć kontuzji. Ale bądźmy realistami. Rywalizuję o miejsce z jednym z najlepszych bramkarzy świata, Edwinem van der Sarem" - stwierdził. W reprezentacji Polski Kuszczak przegrywa rywalizację z Arturem Borucem. "Nie chcę jątrzyć. Zawsze będę przyjeżdżał na kadrę i walczył o to, by grać. Trener ma trudny wybór. Pewnie, że jestem rozczarowany. Jestem ambitny, zawsze chcę grać i na moim miejscu każdy by był lekko zły. Cóż, wygląda na to, że nie jestem w guście trenera. Nie mam pojęcia dlaczego. Tak po prostu jest. Ja gram najlepiej jak mogę, występuję w poważnych rozgrywkach, staram się. Co mogę zrobić więcej? Po prostu robię co mogę, żeby selekcjoner miał poważny ból głowy. A publicznych pretensji proszę się nie spodziewać. Nie będę załatwiał sobie miejsca w kadrze przez media. Wolę zagrać dobry mecz na boisku" - podkreślił Kuszczak.