Rywale, aby powstrzymać Krzynówka coraz częściej uciekają się do fauli. - Stałem się ofiarą ataków - przyznał pomocnik na łamach "Przeglądu Sportowego". - Dawniej nie miałem takich problemów. Byłem piłkarzem anonimowym. Od pewnego czasu rywale poświęcają mi więcej uwagi. No i sięgają po różne metody walki. Po ostatnim meczu ligowym znowu jestem poobijany - tłumaczy Krzynówek. Mimo, że spotkanie z Francją ma charakter towarzyski, Krzynówek zapewnia, że każdy mecz biało-czerwonych traktuje równie poważnie. - Nigdy nie mam problemów z mobilizacją, jeżeli chodzi o mecze reprezentacji Polski. Niezależnie od rywala. Naprawdę. W tym sensie środowy mecz nie różni się dla mnie od żadnego innego spotkania, w którym występuję z orzełkiem na piersi. Nie jest też najważniejszy. Wszystkie są równie ważne - stwierdził piłkarz. Polscy piłkarze rozegrali cztery mecze w eliminacjach mistrzostw świata. W trzech z nich Krzynówek trafiał do siatki przeciwników. Czy na Stade de France też wpisze się na listę strzelców? - Nie będę obiecywał bramki, choć ostatnio w kadrze trafiam do siatki dość często. Byłoby to wspaniałe zwieńczenie jesieni, ale... nic więcej nie mogę powiedzieć - dodał.