- Przed sezonem Dynamo kupiło pięciu piłkarzy z FC Porto i co? Przyjechali do nas i dostali w łeb. Tak, że jeszcze długo się nie pozbierają - powiedział Chorwat w "Super Expressie". - Tak to już ze mną jest... Jak mi dadzą piłkę, to wiem, co z nią zrobić. Kręciłem się na polu karnym, dostałem dobre podanie i strzałem nogą z siedmiu metrów wpakowałem piłkę do bramki. Wygraliśmy 4:1, choć prawda jest taka, że powinno być 12:1 dla nas. Niech się Dynamo cieszy, że pojechało do domu tylko z czterema bramkami - stwierdził Kriżanac. Po spotkaniu zawodnicy Zenitu uczcili zwycięstwo. - Było się z czego cieszyć. Po meczu troszkę musieliśmy się rozgrzać, bo temperatura wskazywała minus 11 stopni. A tak w ogóle, to trzeba mieć końskie zdrowie, żeby grać w Rosji. W ciągu 12 dni mamy 5 meczów, pewnie wszystkie w minusowej temperaturze. Ale nie pękam, cały czas gram w krótkich spodenkach - dodał. Bliski przejścia do Zenitu był obrońca krakowskiej Wisły Marcin Baszczyński. Kluby uzgodniły kwotę odstępnego, ale zawodnik nie doszedł do porozumienia w sprawie indywidualnego kontraktu.