- Myślę, że takiego wyniku nikt się nie spodziewał. Mimo wszystko był to mecz Ligi Europejskiej i każde zwycięstwo byłoby fajnie przyjęte, ale aż tak wysokiej wygranej się nie spodziewałem - stwierdził Kotorowski. - Myślę, że można powiedzieć, iż mecz rewanżowy będzie już tylko formalnością. W zeszłym roku z Grasshoppers wygraliśmy u siebie 6:0 i tam już pojechaliśmy jak po swoje i tak też było. Myślę, że teraz też chłopcy sobie poradzą - dodał "Kotor". Kotorowski nie myśli jeszcze o kolejnym przeciwniku Lecha w Lidze Europejskiej. - Ciężko powiedzieć na jakiego rywala chciałbym trafić w następnej rundzie. Na razie przejdźmy Norwegów i wtedy spokojnie będziemy się zastanawiać. Na pewno w kolejnej rundzie będzie już o stopień wyżej - zakończył bramkarz.