Pomocnik wypożyczony z krakowskiej Wisły zagrał w niedzielę w wyjściowym składzie Chievo i przebywał na murawie do 68. minuty. Ekipa z Werony przegrała na San Siro z Interem 3:4. "Nie jest proste od razu dobrze wkomponować się do drużyny. Ma siłę fizyczną i odwagę, co było widać, gdy kilka razy ograł Zanettiego ładnym dryblingiem. Jednak potrzebuje czasu, by dojść do pełni formy" - tak występ Kosowskiego ocenił lokalny dziennik "L'Arena", przyznając Polakowi notę 5,5. Opinię tę potwierdzają statystyki z występu. Kosowski zapisał na swoim koncie 16 celnych podań (na 20 prób), siedem dośrodkowań i zabrał rywalom cztery piłki. Jedynym minusem jest brak strzału na bramkę rywali. Od "Datasport" Kosowski za mecz w Mediolanie otrzymał "6". W Chievo wyższą notę uzyskali jedynie Lorenzo Squizzi (6,5), Simone Tiribocchi (7) oraz Denis Godeas (7). Warto dodać, że włoscy dziennikarze piłkarzy oceniają dość ostro. Najlepszy dowód - strzelec dwóch goli dla Interu Hernan Crespo zasłużył jedynie na "7". - Jestem dość zadowolony. Chievo grało swój mecz i nie wydaje mi się, żebyśmy spisali się słabo. W końcówce Mancini zrobił parę zmian, a my zagraliśmy odważniej i zdobyliśmy trzy gole - powiedział nasz jedynak w Serie A, który dodał, że nie był stremowany grą na San Siro i przeciwnikiem. - Grałem już wiele razy przeciwko wielkim piłkarzom i na stadionach takich jak ten - dodał.